Sindbad odpiera zarzuty
To reakcja na dzisiejszą konferencję prasową, podczas której inspektorzy pracy ogłosili, że w firmach Platformy Sindbad miało dochodzić do naruszeń przepisów, także tych dotyczących czasu pracy kierowców. Dodatkowo Wójcik dyskredytuje byłego pracownika, który zgłosił się do prokuratury i PIP. Nieprawidłowości w rozliczaniach czasu pracy kierowców Wójcik tłumaczy okolicznościami na trasie.
- Realizując połączenie rozkładowe, możne nastąpić kilkugodzinne zamknięcie autostrady, co spowoduje opóźnienie, wówczas mogą nastąpić przekroczenia czasu pracy – tłumaczy Wójcik.
Wyjaśnijmy: firma Sindbad zatrudnia ponad 800 kierowców, 290 z nich to pracownicy firmy a pozostali to kierowcy firm współpracujących z Sindbadem. Wójcik potwierdza, że w sezonie wakacyjnym znacząco ogranicza się urlopy. Braku urlopów dotyczyła jedna ze skarg kierowców.
- Firma turystyczna działa w okresie sezonowości. My poziom zatrudnienia utrzymujemy taki, aby w sezonie firma była w pełni wykorzystana. Zgadzam się, że dostęp do urlopów jest ograniczony – mówi Wójcik.
Prezes Sindbada odniósł się też do kwestii czasu pracy kierowcy, który był za kierownicą podczas wypadku pod Dreznem.
- Ta para kierowców w piątek zakończyła pracę o 8:00 rano. Zgodnie z przepisami muszą mieć co najmniej 9-godzinną przerwę. Oni mieli ją 12-godzinną. Wszystkie wymogi formalne odnośnie tego przejazdu zostały spełnione – mówi Wójcik.
Przypomnijmy: Państwowa Inspekcja Pracy uważa, że w firmie Sindbad miało dojść do nieprawidłowości dotyczących między innymi dokumentowania czasu pracy kierowców.
- Przykładowo kierowca prowadził pojazd 7 godzin i 58 minut zamiast maksymalnie 4 godzin i 30 minut - mówił dziś podczas konferencji prasowej rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Opolu Łukasz Śmierciak.
Konferencja prasowa PIP
Konferencja prasowa firmy Sindbad
Posłuchaj:
Piotr Wrona