Powodzianie z Pasieki wspominali wielką wodę
Dziś (10.07) w rocznicę tych wydarzeń mieszkańcy Pasieki tradycyjnie już się spotkali, by powspominać te wydarzenia.
- Na rynku ludzie pili piwo, żartowali, a my przeżywaliśmy dramat. Przyjechałem z Mazur i nie mogłem się tu dostać, nie wiedziałem, czy kościół jest zalany, co z mieszkaniem. A trudno było sobie wyobrazić, co odkryje woda. To było najstraszniejsze - wspomina ksiądz Marian Niemiec, proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej.
Wsród mieszkańców Pasieki była też Grażyna Latocha. Najgorsze obrazy z tamtych dni to widok, gdy woda zalała komórki na podwórku oraz krzyk sąsiadki z domu obok, która zaczęła krzyczeć "Ratunku! Tonę!".
- Wspomnienia po 17 latach są zupełnie inne, bo Pasieka jest teraz piękna - mówi prof. Dorota Simonides, której mieszkanie zostało zupełnie zalane. - Ja myślę ciągle o książkach, których nie dało się odkupić - dodaje.
My do tych wspomnień wrócimy w magazynie reporterów "Dzień w Opolu, dzień w regionie" w piątek.
Małgorzata Lis-Skupińska