Do studia zaprosiliśmy radnego Opola Piotra Mielca, dyrektora Opolskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, który swego czasu zadał pytanie, jaki jest stan obiektów obronnych w Opolu. Czego się dowiedział?

- Faktycznie po wybuchu pełnoskalowego konfliktu na Ukrainie, nie ma co ukrywać, że żyliśmy w strachu. Ja w ramach interpelacji zadałem pytanie, w jakim stanie znajduje się u nas obrona przeciwlotnicza, przeciwrakietowa, schrony, bunkry – jak to wygląda w naszym mieście? Otrzymałem wtedy informację, że faktycznie wygląda to źle – opowiada Piotr Mielec, radny Opola.

- Informacja była taka, że obrona cywilna w tym względzie praktycznie nie istnieje, schrony nie są dostępne, czekamy na rozwiązania na szczeblu centralnym, bo wtedy poszedł sygnał, że czas najwyższy, żeby rząd wziął się porządnie za prace legislacyjne dotyczące możliwości budowy schronów i generalnie poprawy zapisów dotyczących obrony cywilnej. Minęło 2 lata, więc czekamy wszyscy wciąż – mówi Mielec.

- Z tego, co wiemy, dzisiaj prace przyśpieszyły, są zaawansowane i toczą się kilkutorowo, bo są to zmiany m.in. w Prawie budowlanym. Chodzi o to, że każdy z nas budując nawet domek letniskowy, będzie mógł wybudować taki schron – mówi radny.

Czy radny widzi jakieś pole manewru, co do możliwości, żeby niezależnie od obecnego stanu prawnego w ramach możliwości budżetu, czy można coś zrobić?

- Projekty nowych przepisów już gdzieś ujrzały światło dzienne, więc już wiadomo, w jakim kierunku to wszystko idzie. Pan prezydent Trzaskowski jest pierwszy w Polsce, wiadomo stolica Polski, w razie jakiegoś konfliktu, to będzie jedno z pierwszych miejsc dotkniętych atakiem, więc już pewnie dlatego został ogłoszony taki program dla Warszawy – mówi radny.

- Ja myślę, że te przepisy na pewno wejdą w tym roku, tak jak słyszałem, więc my również będziemy się temu przyglądać – dodaje Mielec.

- Jeżeli okaże się, że środków krajowych, centralnych bęzie za mało, nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy znaleźli takie środki w budżecie miasta, to jest kwestia ważna dla bezpieczeństwa wszystkich mieszkańców, więc tutaj nie ma co się uchylać – zauważa Piotr Mielec.

Podczas audycji zadzwoniła do nas słuchaczka.

Do studia zaprosiliśmy ponownie Jacka Gaja z 4. Regimentu "Stowarzyszenie Proobronne", który szczegółowo opowiedział, co warto wpakować do plecaka ewakuacyjnego.

- Do plecaka ewakuacyjnego trzeba podejść ze zdrowym rozsądkiem. 80% tego, co ja mam w plecaki, to było w moich szufladach w domu, w garażu, w piwnicy. Widziałem w internecie wiele niezbędnych list niezbędnych rzeczy, ale rzeczy, które są niezbędne dla pana Kowalskiego, niekoniecznie będą niezbędne dla mnie. Inny zestaw ucieczkowy będzie miał 17-latek, inny 30-latek, a inny senior – zauważa Jacek Gaj.

Więcej informacji w dźwięku poniżej.

Tematem zajęli się Krzysztof Dobrowolski i Dawid Rajwa. Cały magazyn interwencyjny jest do odsłuchania poniżej.