14.02.2014 Roman Kolek o sytuacji w szpitalu Ginekologiczno-Położniczym w Opolu oraz o tym jak skrócić kolejki do lekarzy
Obecnie w Opolu zatrudnionych jest 15 lekarzy, potrzeba natomiast 17 etatów zakładając, że żaden ginekologów położniczych nie będzie chciał brać dodatkowych dyżurów lub pracować "na kontrakcie".
W ciągu ostatnich czterech lat liczba porodów w szpitalu przy ul. Reymonta w Opolu wyraźnie spadła. W 2009 roku urodziło się tam 3200 dzieci, w 2013 roku przyjęto 2500 porodów. Równocześnie zmniejsza się liczba zgonów noworodków. W 2012 r. takich przypadków odnotowano 15, w ubiegłym roku 7.
Jednak po tragicznym porodzie bliźniaczek państwa Bonków drastycznie wzrosła liczba wykonywanych cesarskich cięć. Odsetek tego typu porodów przekracza 50 procent. O cesarkę często proszą pacjentki, lekarze nie chcą odmawiać bo w tle jest sprawa Julii Bonk. - Należy zwiększyć uświadamianie kobiet w ciąży i przekonywać je do tego, że lepszy dla nich i często dla dziecka jest poród naturalny - mówił wicemarszałek Kolek. - Aby czuły się bezpieczniej w szpitalu w Opolu wprowadzono możliwość obecności przy porodzie lekarza prowadzącego, nie słyszałem jednak aby ktoś z tego skorzystał - dodaje.
Z kierowania szpitalem zrezygnowała Aleksandra Kozok wieloletnia dyrektor, która placówkę poprowadzi do końca marca. Twa konkurs na nowego dyrektora. - Wiem, że jest już kilka zgłoszeń, ale oferty można składać do końca miesiąca - zaznaczył wicemarszałek. Przed nowym dyrektorem stoi wiele wyzwań i zadań. - Musi rozwiązać problemy z kadrą, zintegrowaniem całego środowiska i pokazaniem, że szpital jest dobry i będzie coraz lepszy - zaznacza.
Wicemarszałek Roman Kolek zdradził nam także, jak można rozwiązać problem kolejek do lekarzy specjalistów, przyznał że chce pomysł przedstawić premierowi. Donald Tusk ma dzisiaj (14.02) pojawić się w Opolu i jeśli nadarzy się okazja otrzyma bardzo skróconą wersję strategii ochrony zdrowia naszego regionu.
Posłuchaj: