Winnica, którą prowadzi Szymon Godyla została założona w 2015 roku w pobliżu pałacu Pawłowice. Aktualne na powierzchni 1,2 ha uprawiane jest 4500 winorośli odmian Solaris, Johanniter, Siegerrebe, Cabernet Cortis oraz Regent. Nasz gość uważa, że wino jest po to by zacząć dyskusję, by porozmawiać ze sobą, żeby posmakować.
- Wszystkie moje wina są wytrawne. Jeśli chodzi o odmiany to mam aktualnie trzy czerwone i trzy białe. Czasami robię też kupaż, czyli mieszam wina ze sobą i część osób pijących moje wina, mówi że dzięki połączeniu, te wina lepiej się uzupełniają.
- Przy jednym hektarze okazało się, że nie jestem w stanie sam wszystkich prac wykonać, więc planuję zatrudnić pracownika na pełen etat, a na to potrzebuję już co najmniej 2 hektary. Więc zrobię to w przyszłym roku i na tym koniec, nie chcę iść w masówkę, bo chcę żeby to wino było sprzedawane przede wszystkim w pałacu w Pawlowicach. Ja zawsze mówię że zamykam historię w butelce - mówi Godyla i wskazuje, że w regionie takich producentów jak on jest dziewięciu.
Godyla przyznał, że na początku przepisy były dużym problemem. - Kiedy rozpocząłem staranie to przeraziłem się i stwierdziłem, że chyba sobie odpuszczę. Ale wtedy pojechałem na moją uczelnię, na Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, gdzie odbywał się zjazd dolnośląskich winiarzy. Spotkałem tam ludzi, którzy mi pomogli - opowiadał.