Czochara podkreślała, że wszystkie obawy przed tym, w jakim kierunku rozwinie się marsz w stolicy, tak mocno akcentowane przez liberalne media, były nieuzasadnione, bo marsz był wyjątkowo spokojny.
- I tak jest od czasu, kiedy przejęliśmy rządy. Wcześniej zdarzały się nieprzyjemne incydenty, ale wystarczy nie prowokować kłopotów, by wszystko odbywało się spokojnie – tłumaczy.
Jak mówi, w marszu wzięło udział ponad ćwierć miliona Polaków. Oczywiście byli działacze organizacji radykalnych, ale nie oni dominowali, bo przeważali zwykli Polacy, rodziny z dziećmi, kombatanci, inwalidzi na wózkach a nawet osoby o innych kolorach skóry, co pokazuje, że także osiedleni w Polsce cudzoziemcy utożsamiają się z polskim świętem narodowym.
- Politycy opozycji? Nie widziałam ich. Szkoda, że dokonali takiego wyboru, bo to przecież nasze wspólne święto, w tym dniu powinniśmy świętować ponad podziałami – dodaje. – Jak będzie za rok? Być może uczestników marszu będzie nawet jeszcze więcej, bo w tym roku zobaczyli, że – wbrew temu, co sugerowały nieprzychylne nam media – marsz był spokojny, bez żadnych niebezpiecznych ekscesów.