Naszego gościa zaprosiliśmy, by porozmawiać o niebezpieczeństwach związanych z sezonem motocyklowym, ale rozmowa szybko skupiła się na cyklistach. Dlaczego? Bo okazuje się, że motocykliści są całkiem ostrożnymi użytkownikami dróg. Co prawda zawsze istnieje ryzyko, że dojdzie do wypadku, bo kierowca nie zauważy w lusterku pędzącego motocyklisty (co ciekawe, sprawcami tego rodzaju wypadków częściej są kierowcy aut a nie jednośladów), ale sami motocykliści raczej dbają o bezpieczeństwo.
- Właścicielami motocykli najcięższych i najszybszych są zazwyczaj ludzie dojrzali, którzy mają duże doświadczenie jako kierowcy samochodów i wiedzą, jak się zachować na drodze - mówi nasz gość. - Te maszyny są po prostu drogie i mogą sobie na nie pozwolić ludzie w określonym wieku i z określonym dorobkiem - dodaje.
Większy problem stanowią niesforni rowerzyści, którzy nie korzystają ze ścieżek rowerowych (nawet gdy takowe są), nieoczekiwanie wjeżdżają na pasy, pedałują ze słuchawkami na uszach albo pędzą po chodniku, choć kodeks drogowy pozwala na to tylko w wyjątkowych wypadkach.
- I myślą, że jak użyją dzwonka, by ostrzec pieszego, to wszystko jest w porządku - mówi Milewski. - A nie jest, bo osoba starsza albo matka z dzieckiem może nie zdążyć się usunąć.