Z relacji naszych gości wynika, że obie szkoły łączy jedno: dwie trzecie uczniów pochodzi spoza Opola i dojeżdża do szkoły lub mieszka na stancji. Renoma robi swoje, absolwenci gimnazjów, co ciekawe, przy wyborze szkoły zazwyczaj kierują się opiniami starszych kolegów, bardziej nawet niż sugestiami rodziców. A wyzwanie jest spore, bo trzeba uzbierać naprawdę sporo punktów (nie tylko za stopnie, ale także za aktywność społeczną, wolontariat czy udział w olimpiadach), by w ogóle próbować trafić do jednej z tych dwóch szkół. Co więcej, żeby dostać się do ZSE, trzeba mieć co najmniej 130 (bo czasem więcej) punktów na 200. W przypadku III LO jest to nawet 150 punktów.
O kreatywności uczniów najlepiej świadczy to, że sami wymyślają sobie dodatkowe zajęcia. W III LO takimi atrakcjami są na przykład symulacje obrad ONZ, w przypadku ZSE - Opolska Liga Robotów czy Odyseja Umysłów.
Czy zdolna młodzież bywa zbuntowana? Nasi goście potwierdzają, że bywa leniwa, jak wszystkie zdolne dzieci, nieco izolowana społecznie (jak całe cyfrowe pokolenie), wreszcie - bywa mocno zbuntowana przeciw schematom.
- Jaki to bunt? Niektórzy z naszych uczniów nie mają na przykład internetu - mówi Joanna Raźniewska.
- U nas to raczej niemożliwe, nasi uczniowie wręcz specjalizują się w programowaniu - mówi z kolei dyrektor Dobrowolski.