Przypomnijmy: to był dzień urodzin naszej słuchaczki, a całe zdarzenie stało się podczas, gdy goście byli na mszy w pobliskim kościele i na szczęście nikogo w samochodach wtedy nie było. Po powrocie goście zobaczyli 3 wozy strażackie i radiowóz policyjny. Okazało się, że samochód pani Doroty stał na poboczu drogi, która należy do gminy Lubsza, a drzewo, z którego runęła ogromna gałąź, to teren PKP.
Cały magazyn interwencyjny poświęcony tej sprawie jest do odsłuchania tu:
Zmiażdżony potężną gałęzią samochód. Kto za to odpowiada i czy poszkodowana ma szansę na odszkodowanie? Dziś – w kontekście zapowiadanych ulew - pytamy, co z pobliskim rowem, który okazuje się, że także leży na terenie należącym do PKP i który już nieraz przysporzył pani Dorocie kłopotu…
Gośćmi audycji byli: pani Dorota oraz zastępca gminy Lubsza Tomasz Witkowski. Tematem zajął się Krzysztof Dobrowolski. Cały magazyn interwencyjny jest do posłuchania poniżej.