Zaciekła, choć nierówna, walka o Pocztę Polską trwała 14 godzin. Obrońcy poddali się dopiero wtedy, gdy Niemcy miotaczami ognia podpalili budynek. Zginęło 14 Polaków, 38 rozstrzelano. Większość pracowników Poczty Polskiej, którzy nie brali udziału w obronie, aresztowano i osadzono w obozach koncentracyjnych. Wojnę przeżyło pięć osób.
Niespełna 60 pocztowców pod dowództwem podporucznika Konrada Guderskiego, uzbrojonych w kilka karabinów i granaty, broniło gmachu poczty przy Hevelius platz. Odparli kilka ataków Niemców, wspieranych przez artylerię i wozy pancerne. Zgodnie z planami Sztabu Głównego Wojska Polskiego, Polacy mieli utrzymać placówkę około sześciu godzin, poddali się o 19.00. Wcześniej hitlerowcy podłożyli pod budynkiem 600-kilogramowy ładunek wybuchowy, który zdetonowali. Następnie wpompowali do piwnic benzynę i podpalili gmach miotaczami ognia.
Pierwsi opuszczający budynek - p.o. dyrektor Okręgu Poczt i Telegrafów RP w Gdańsku Jan Michoń oraz naczelnik poczty Józef Wąsik - zostali zamordowani. Sześciu pocztowcom udało się uciec, czterech z nich przeżyło wojnę. Pozostali, którzy trafili do niewoli, zmarli w szpitalach lub zostali skazani przez niemiecki sąd pod zarzutem "partyzantki" i rozstrzelani. Żona dozorcy Małgorzata Pipka, więziona do 1943 roku, zmarła w 1963. Najmłodszą ofiarą ataku była 10-letnia Erwina Barzychowska, sierota wychowywana przez rodzinę Pipków. Ciężko poparzona dziewczynka zmarła w szpitalu po siedmiu tygodniach cierpień.
Poczta Polska w Gdańsku - Polski Urząd Pocztowo-Telegraficzny numer 1 - stanowiła jedną z większych i ważniejszych placówek II Rzeczypospolitej na terenie Wolnego Miasta Gdańska. Powstała po podpisaniu traktatu wersalskiego oraz konwencji polsko-gdańskiej z 1921 roku.
(więcej)
Procesy 38 obrońców Poczty Polskiej przed niemieckim sądem polowym odbywały się we wrześniu 1939 roku. Wszyscy zostali skazani na śmierć i rozstrzelani 5 października. Miejsce egzekucji pozostawało nieznane aż do 1991 roku, kiedy robotnicy prowadzący place budowlane na gdańskiej Zaspie odkryli zbiorową mogiłę. Ekshumowane szczątki pochowano na Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu w Gdańsku.
Wyrok śmierci wydany przez niemiecki sąd został anulowany w procesie rehabilitacyjnym w 1998 roku. Krajowy Sąd w Lubece uznał, że we wrześniu 1939 roku na terenie Wolnego Miasta Gdańska nie obowiązywało prawo wojenne III Rzeszy, na mocy którego - i to "z rażącym naruszeniem" tych przepisów - skazano polskich pocztowców. Stwierdzono też, że postępowanie członków sądu, który wydał wyrok na obrońców gdańskiej poczty, można zakwalifikować jako zbrodnię sądową. Odpowiedzialni za mord - Hans Werner Giesecke i Kurt Bode - nie ponieśli żadnej kary. Obaj zmarli w latach 70. jako cenieni prawnicy. Wojnę przeżyli czterej obrońcy Poczty Polskiej - Andrzej Górski, asystent (zmarł w 1985), Franciszek Mielewczyk, kierowca (zmarł w 1988), Władysław Milewczyk, kierowca (zmarł w 1983) i Augustyn Młyński, starszy pocztylion (zmarł w 1975).
W budynku dawnego urzędu pocztowego mieści się Muzeum Poczty Polskiej. Przed gmachem stoi pomnik Obrońców Poczty Polskiej, a plac Heweliusza nosi nazwę Obrońców Poczty Polskiej.