Kilka dni wcześniej, 28 kwietnia, Niemcy zerwały polsko-niemiecki pakt o nieagresji z 1934 roku. Zrobiły to w odpowiedzi na potwierdzenie - na początku kwietnia 1939 roku - gwarancji pomocy wojskowej, udzielonych Polsce przez rząd Wielkiej Brytanii, na wypadek wybuchu wojny.
Płomiennej mowy Józefa Becka wysłuchali posłowie, korpus dyplomatyczny i zagraniczni dziennikarze. Przemówienie transmitowane z Sejmu przez Program Pierwszy Polskiego Radia oraz amerykańskie stacje NBC i CBS, odbiło się głośnym echem. Transmisję przemówienia oraz tłumaczeń na obce języki przejęło też wiele radiofonii europejskich, w tym brytyjska, francuska, szwedzka, estońska i węgierska. Szef polskiej dyplomacji stwierdził konieczność zachowania Gdańska i podkreślił wolę stawienia oporu niemieckim żądaniom, nawet za cenę konfliktu zbrojnego. Beck zbijał też argumenty Hitlera co do złej sytuacji mniejszości niemieckiej w Gdańsku czy jej rzekomo utrudnianych kontaktów z III Rzeszą. Wykazał także bezprawność zerwania przez Hitlera paktu o nieagresji z 1934 roku.
Józef Beck zakończył przemówienie słowami, które wywarły olbrzymie wrażenie na słuchaczach i przeszły do historii: "(...) pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenną. Tą rzeczą jest honor".
Żądania terytorialne Niemiec wobec Polski były kolejnym posunięciem Hitlera w roszczeniach względem mocarstw zachodnich. Już w marcu 1938 roku armia niemiecka nie napotykając żadnego oporu, wkroczyła do Austrii, przyłączając ją do III Rzeszy. We wrześniu Niemcy zaanektowały część Czechosłowacji zamieszkaną przez tzw. Niemców sudeckich, a w marcu 1939 roku - resztę tego państwa. Podległa Hitlerowi stała się także Słowacja, choć formalnie została ogłoszona jako niepodległa.
(więcej)
Przemówienie Józefa Becka przysporzyło mu ogromnej popularności w Polsce i za granicą. Zaraz po posiedzeniu Sejmu warszawscy tramwajarze zorganizowali pochód poparcia ulicami stolicy. Po drodze przyłączali się do nich spontanicznie przechodnie, tak że przed ministerstwem spraw zagranicznych przy ulicy Wierzbowej zebrało się 20 tysięcy ludzi. Wyszedł do nich minister Beck i powiedział, że "polityki zagranicznej nie można prowadzić bez postawy zdecydowanej całego społeczeństwa".
Jako szef polskiej dyplomacji Józef Beck prezentował duży dystans do ewentualnych skutków swojego przemówienia. Zdaniem historyków, miał jednak nadzieję, że przywódca Rzeszy nie zdecyduje się na rozpoczęcie wojny, chociażby w obawie przed reakcją Londynu. Nie wiedział, że decyzje już zapadły, 11 kwietnia bowiem Hitler wydał rozkaz dotyczący przygotowań do ataku na Polskę. Wykonanie planu o kryptonimie "Fall Weiss", zakładającego rozpoczęcie działań wojennych bez wypowiedzenia wojny, nastąpiło 1 września.
Gdy wybuchła II wojna światowa, Józef Beck wraz z polskim rządem został ewakuowany do Rumunii. Nie udało mu się przedostać dalej na Zachód. Zmarł 5 czerwca 1944 roku, został pochowany w Bukareszcie. W 1991 roku jego prochy sprowadzono do Polski i złożono na Wojskowych Powązkach w Warszawie. Na nagrobku wyryto słowa z historycznego przemówienia: "Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, Narodów i Państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor".