Nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło. Dzięki medialnej nawałnicy związanej z koronawirusem, jesteśmy lepiej przygotowani do walki z wrogiem o wiele groźniejszym: naszą "rodzimą" grypą, typu A albo B. Wg instytutu Johna Hopkinsa od początku epidemii koronawirusa na świecie z tego powodu zmarły 3404 osoby. Tymczasem na skutek "zwykłej" grypy rocznie umiera od 200 do 400 tys. ludzi. Jak się zachować w przypadku niepokojących objawów - o tym dr Janusz Stasiak.