Adam Myślicki, który przed 40 laty był dziekanem fizyki na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu, niezbyt chętnie wraca do tematu wysadzenia auli.
Wspomina tylko, że Ryszard był bardzo dobrym studentem, ale zawiódł się na nim i ma do niego wielki żal. – Sprawy polityczne powinno się załatwiać inaczej, a nie wysadzając w powietrze budynki uczelni, na której się pracuje – twierdzi.
Czyn braci Kowalczyków do dziś budzi kontrowersje. Największe być może właśnie na opolskiej uczelni. Pracownicy Uniwersytetu mimo upływu czterech dekad raczej oceniają go negatywnie. Tak jak Adam Myślicki. Aula kilka lat temu przeszła gruntowny remont. Na to, by powiesić na jej murach tablice upamiętniającą czyn Kowalczyków zgody jednak nie było.
We wrześniu 2008 r. Komisja Zakładowa NSZZ Solidarność Uniwersytetu Opolskiego oraz Opolskie Stowarzyszenie Pamięci Narodowej złożyło na ręce rektora uczelni wniosek o wmurowanie tablicy. W piśmie przywoływano motywy działania Jerzego i Ryszarda Kowalczyków. Cytowano również słowa piosenki o wydarzeniach z Wybrzeża z 1970 r.
„Krwawy Kociołek to kat Trójmiasta
Przez niego płaczą dzieci, niewiasty
To partia strzela do robotników
Janek Wiśniewski padł”
Autorzy wniosku pisali także: „…Nadszedł czas, by pokolenie, które ten czyn pamięta, oddało mu sprawiedliwość i pamięć w tym mieście, w którym miał on miejsce, zanim pamięć tę oddadzą im Szczecin, Gdańsk czy Warszawa”. Wyjaśniali, iż prowadzony wówczas remont historycznej auli jest dobrą okazją do tego by przed wejściem do auli wmurowano tablicę.
23 października 2008 r. zebrał się uniwersytecki Senat. Wniosek odrzucono zdecydowaną większością głosów. W głosowaniu uczestniczyło 45 senatorów. Tylko jeden podniósł rękę na tak, a sześciu wstrzymało się od głosu. Uchwała nie zawierała uzasadnienia, dlaczego właśnie tak głosowali senatorowie. Tym samym kolejna opolska inicjatywa uhonorowania braci Kowalczyków nie zdobyła poparcia.
W trakcie remontu uniwersyteckiej auli przed wejściem do niej wmurowano tablicę informacyjną. Wymieniono na niej szereg wydarzeń, zarówno historycznych jak i kulturalnych, które miały miejsce w auli. To wydarzenia istotne z punktu widzenia uczelni oraz miasta.
– Trudno nie odnieść wrażenia, że dobór tych wydarzeń jest raczej promocyjny niż historyczny – twierdzi Bogusław Bardon, autor książki poświęconej Kowalczykom. – Wydaje się, że zestawienie występów Ewy Demarczyk czy Czesława Niemena nie może równać się rangą z występami Tadeusza Rosiewicza. To zestawienie wywołuje kontrowersje.
Dwa lata przed głosowaniem Senatu na Uniwersytecie Opolskim zorganizowano konferencję naukową poświęconą sprawie Kowalczyków. Nosiła ona tytuł „Dramat braci Kowalczyków: ślepy zaułek czy początek opolskiej drogi do niepodległości?”. Wystąpili na niej naukowcy z uniwersytetu, Instytutu Pamięci Narodowej oraz publicyści.
Posłuchaj odcinka nr 17: