- W sprawie ukraińskiego zboża potrzebne są rozwiązania systemowe. Możemy przecież na tym zarabiać - mówi szef Izby Rolniczej w Opolu Marek Froelich. Dziś komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski przekazał, że zapewne dojdzie do przedłużenia zakazu importu zbóż z Ukrainy po 15 września, decyzja jednak - jak dodał - zapadnie w ostatniej chwili.
Stosowną uchwałę wzywającą Komisję Europejską do przedłużenia zakazu przyjęła we wtorek Rada Ministrów.
- My musimy mieć rozwiązania systemowe. Rok już straciliśmy o gadaniu o jakiś korytarzach humanitarnych, co już o nich mówią, że to "yeti korytarze", bo niby są, ale nikt ich nie widział. Budujmy port zbożowy, zacznijmy na tym zarabiać, jest tani towar z Ukrainy, jest Ukraina zdesperowana - mówi Marek Froelich.
Tomasz Cichoń, rolnik z Ostrożnicy, który produkuje zboża jest zadowolony ze stanowiska polskiego rządu. O opłacalności produkcji "na dziś" mówi krótko - tragiczna.
- Ceny nawozów spadły, ale nie do poziomu sprzed pandemii czy wojny. A ceny zbóż są w tej chwili niższe niż przed wojną, niż przed pandemią. To się rozjeżdża. Ceny kosztów nie są adekwatne do ceny, jaką my otrzymujemy za nasze produkty rolne.
Przypomnijmy, zakaz importu z Ukrainy dotyczy: pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika.