To było udane przywitanie Gwardii z Opolem w tegorocznych rozgrywkach Orlen Superligi. Po emocjonującym spotkaniu pełnym zwrotów akcji opolanie pokonali Azoty Puławy wygrywając w serii rzutów karnych 8:7. W regulaminowym czasie gry padł remis 34:34. Zdecydowanie najlepszym zawodnikiem spotkania był bramkarz Gwardii Jakub Ałaj, który fenomenalnie spisywał się przez cały mecz i w serii rzutów karnych.
Oba zespoły od początku spotkania nastawione były na twardą, męską walkę, a zdobywanie bramek wymagało sprytu i zaangażowania.
Dobrze w opolskiej bramce spisywał się Jakub Ałaj, który kilkukrotnie zatrzymywał mocne rzuty zawodników z Puław.
Raziła nieskuteczność Gwardii w czystych, stuprocentowych sytuacjach. Nie trafili Daniel Jendryca (trzykrotnie), Mateusz Wojdan i Piotr Jędraszczyk.
Azoty wykorzystały nieskuteczność Gwardii i na pierwszą połowę puławianie schodzili z jednobramkowym prowadzeniem 17:16.
Od początku drugiej części gry Gwardia naciskała na Azoty Puławy, a w 37. minucie wyszła na prowadzenie 20:19 po bramce Andrzeja Widomskiego. Niestety, chwilę później czerwoną kartkę otrzymał Admir Pelidija i nie mogliśmy już liczyć na dobrze prezentującego się tego dnia Czarnogórca.
Pierwsze 10 minut drugiej połowy to bardzo dobra gra Gwardii. Nie dość, że odrobili straty, to jeszcze wyszli na trzybramkowe (24:21) prowadzenie to trafieniach Sosny i sprytnej "wkrętce" Wojdana.
Kolejny genialny mecz w opolskiej bramce rozgrywał Jakub Ałaj, którego interwencje raz po raz ratowały skórę Gwardii Opole.
Na kwadrans przed końcem powrócił bardzo dobrze znany obrazek charakteryzujący Gwardię Opole. Opolanie przy posiadaniu przewagi bramkowej tracą koncentrację i przewagę bramek (26:26).
Azoty 10 minut przed końcem odpowiedziały skutecznie i puławianie prowadzili 31:29. Po kontrze trafił Wojdan, a chwilę później dołożył jeszcze jedną bramkę i na 5 minut przed końcem ponownie był remis (31:31).
Trzy minuty przed końcem Gwardię na prowadzenie 33:32 wyprowadził Janusz Wandzel.
15 sekund przed końcem mieliśmy remis 34:34 i rzut karny dla Gwardii, którego nie wykorzystał Piotr Zawadzki.
Spotkanie musiały rozstrzygnąć rzuty karne. Kluczową role odegrał w nich Jakub Ałaj, który obronił dwa rzuty puławian i Gwardia wygrała 8:7.