Odra Opole pozostaje w grze o baraże do ekstraklasy. W meczu 32. kolejki Fortuna 1. Ligi ''niebiesko-czerwoni'' pokonali przed własną publicznością zajmującą do tej pory czwarte miejsce w tabeli Wisłę Płock 3:0.
Pierwszy strzał na bramkę oddali goście. W 3. min. zza pola karnego przymierzył Fabian Hiszpański. Jego uderzenie było jednak niecelne. Odra odpowiedziała trzy minuty później. Do dośrodkowania z rzutu rożnego doszedł Piotr Żemło, niestety przeniósł piłkę nad poprzeczką. Następne minuty, to dość bezbarwna gra z obu stron. Bez klarownych sytuacji. W końcu w 28. minucie piłkę na piątym metrze w polu karnym otrzymał Jean Marco Sarmineto i z dużym spokojem pokonał bramkarza rywali.
W 40. minucie Sarmiento trafia po raz drugi. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego napastnik Odry ładnym strzałem głową pokonuje ponownie bramkarza Wisły. Sędzia początkowo bramki nie uznał, doszukując się faulu przy tej akcji jednego z opolan, ale po sprawdzeniu w systemie VAR zmienił zdanie. W ostatniej minucie niebiesko-czerwoni prowadzili już 3:0. Jakub Antczak w polu karnym trafił piłką w rękę jednego z zawodników Wisły, sędzia podyktował rzut karny, a pewnym egzekutorem okazał się Borja Galan.
Zaraz po zmianie stron kolejną okazję na zdobycie gola miał Sarmiento. Tym razem po jego strzale piłka minęła światło bramki. W drugiej części spotkania gospodarze skupili się przede wszystkim na utrzymaniu korzystnego rezultatu, co ostatecznie udało im się zrealizować w stu procentach. Więcej bramek na stadionie przy Oleskiej kibice już nie zobaczyli, a mecz zakończył się ostatecznie pewną wygraną Odry 3:0.
Mecz podsumowuje Mateusz Kamiński, kapitan opolan