Odra Opole zdobywa jeden punkt w Sosnowcu. W meczu 23. kolejki piłkarskiej Fortuna 1. Ligi "niebiesko-czerwoni" zremisowali z tamtejszym Zagłębiem 1:1. W tabeli rozgrywek po tym występie zespół trenera Adama Noconia zajmuje ósme miejsce.
Nie mający nic do stracenia gospodarze, który są na ostatnim miejscu w tabeli rozpoczęli spotkanie z dużym animuszem i w pierwszych minutach zepchnęli nasz zespół do defensywy. Zagłębie wykonało kilka rzutów rożnych, były też celne uderzenia na bramkę Artura Halucha, jednak bez konsekwencji.
Po kwadransie gry do głosu doszła Odra. Po składnej akcji "niebiesko-czerwonych" do piłki w polu karnym doszedł Maksymilian Hebel, jednak jego strzał zablokował jeden z obrońców sosnowiczan. W 31. minucie Odra objęła prowadzenie. Piłkę z autu w pole karne wrzucił Jakub Szrek, a chcący wybić futbolówkę zawodnik Zagłębia Maksymilian Rozwadowicz niefortunnie skierował ją do własnej bramki. W samej końcówce pierwszej połowy wynik mógł jeszcze podwyższyć Jiri Piroch, jednak z kilku metrów nie trafił w światło bramki.
W drugiej połowie opolski zespół długo skutecznie rozbijał ofensywne poczynania gospodarzy i od czasu do czasu wyprowadzał groźne kontry. Tak było między innymi w 65. minucie, kiedy to piłkę z głębi pola otrzymał Din Sula, wbiegł w pole karne i oddał strzał, który odbił się od słupka drużyny Zagłębia.
Osiem minut później skuteczną akcję przeprowadzili gospodarze. Dośrodkowanie z prawej strony precyzyjnym uderzeniem z polu karnym zakończył Hubert Matynia i Zagłębie doprowadza do remisu.
Do końca meczu żadnej ze stron, mimo kilku okazji nie udało się zdobyć kolejnych bramek i ostatecznie spotkanie kończy się podziałem punktów.
- Nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku - mówi Mateusz Kamiński, kapitan ''niebiesko-czerwonych'' - Na pewno jest bardzo duży niedosyt. jeśli chodzi o straconą bramkę, to myślę, że zawsze można lepiej zareagować, jak się traci bramki. Prowadzimy na wyjeździe. Mamy mecz w miarę pod kontrolą i nagle tracimy bramkę i kontrolę nad tym meczem. Wiedzieliśmy, że Zagłębie jest w dramatycznej i rzuci się do ataku od pierwszego gwizdka. Umiejętnie to kontrolowaliśmy. Brakowało kropki nad ''i'', drugiej bramki i większego spokoju, większej kontroli. Jest bardzo duży niedosyt.