Piłkarze Odry Opole z pierwszym kompletem punktów w tym roku. W meczu 21. kolejki Fortuna 1. Ligi zespół trenera Adama Noconia pokonał na wyjeździe Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1. Bramki dla "niebiesko-czerwonych" zdobyli Rafał Niziołek z rzutu karnego i Adrian Purzycki.
Pierwszą dogodną okazję do zdobycia bramki stworzyła Odra. W 4. minucie podanie z głębi pola od Maksymiliana Hebla otrzymał Sarmiento, który będąc na wysokości pola karnego oddał celny strzał na bramkę rywali. Ten sam zawodnik dwie minuty później ponownie zatrudnił bramkarza Podbeskidzia, który tym razem sparował piłkę na rzut rożny. Po wznowieniu gry w polu karnym faulowany był Jiri Piroch, a sędzia bez wahania podyktował rzut karny. Jedenastkę na bramkę, bardzo pewnie zamienił Rafał Niziołek. Boiskowy zegar wskazywał 9. minutę.
Po zdobyciu bramki Odra złapała wiatr w żagle i jeszcze kilka razy zagroziła bramce Podbeskidzia. Najdogodniejszą okazję miał Maciej Wróbel, który z kilku metrów trafił piłką wprost w bramkarza z Bielska-Białej. Od 23. minuty Odra musiała sobie radzić w osłabieniu. Artur Pikk w bocznym sektorze boiska nieprzepisowo powstrzymał jednego z zawodników gospodarzy, za co otrzymał czerwoną kartkę. Od tego momentu optyczną przewagę mieli, co prawda miejscowi, ale dobrze zorganizowany opolski zespół nie pozwolił sobie strzelić bramki.
Po zmianie stron gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków i w 70. minucie doprowadzili do wyrównania. W polu karnym do piłki doszedł Jakub Kisiel, który plasowanym strzałem pokonał Artura Halucha. Odpowiedź Odry była natychmiastowa. W następnej akcji po wznowieniu gry po dośrodkowaniu z prawej strony w polu karnym do piłki doszedł Adrian Purzycki i po raz drugi wyprowadził opolan na prowadzenie.
Wynik meczu już do końca nie uległ zmianie i Odra po raz pierwszy w tym roku mogła cieszyć się ze zdobycia trzech punktów.
- Po falstarcie w Tychach zagraliśmy niezłe spotkanie i zasłużenie zdobywamy komplet punktów - mówi strzelec pierwszej bramki Rafał Niziołek. - Ciężki mecz. Początek bardzo fajny. Prowadzimy 1:0 i niestety czerwona kartka krzyżuje nam trochę plany. Chcieliśmy utrzymać wynik do końca pierwszej połowy. Widzieliśmy, że Podbeskidzie trochę bez pomysłu rozgrywało te akcje. Zazwyczaj były to wrzutki. No niestety wpadła bramka na 1:1 i troszkę było nerwowości, ale wystarczyła jeszcze jedna sytuacja i wywozimy stad trzy punkty