W 12. kolejce rozgrywek Fortuna 1. Ligi piłkarze Odry Opole pokonali na stadionie przy Oleskiej Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 2:1. Bramki dla ''niebiesko-czerwonych'' zdobyli Jiri Piroch i Borja Galan. Po tym spotkaniu Odra ma na koncie 27 punktów i prowadzi w ligowej tabeli.
Pierwszą groźną sytuacją opolanie stworzyli już w 2. minucie. Po wrzutce z autu w pole karne do piłki doszedł Borja Galan, jednak jego strzał minął światło bramki. Goście odpowiedzieli po kilku minutach. Na uderzenie z ponad 20 metrów zdecydował się Morgan Fassbender. Bramkarz Odry Artur Haluch był jednak na posterunku i sparował piłkę na rzut rożny.
Wynik otworzyli goście w 23. minucie spotkania. W polu karnym Odry jednego z rywali sfaulował Adrian Purzycki, a sędzia bez wahania podyktował rzut karny. Jedenastkę na bramkę zamienił Wiktor Biedrzycki. Po 13. minutach lider tabeli zdołał doprowadzić do wyrównania. Po rzucie rożnym piłka trafiła do niepilnowanego Jiriego Pirocha, który z kilku metrów wpakował piłkę do siatki. W końcówce obie drużyny stworzyły kilka sytuacji, ale następne gole już nie padły.
W drugiej połowie na bardzo grząskim i mokrym boisku Odra nie rezygnowała z walki o końcowe zwycięstwo. W 75. minucie rezerwowy Dawid Czapliński w świetnym stylu przejął piłkę od rywala, a następnie dograł futbolówkę do Galana, który mając przed sobą praktycznie pustą bramkę nie miał problemów ze zdobyciem gola. W końcówce swoje szanse mieli jeszcze rywale, ale świetnie bronił Haluch.
- To zwycięstwo kosztowało nas sporo sił - mówi Mateusz Kamiński, kapitan opolskiej drużyny. - Mecz bardzo trudny. Przeciwnik bardzo dobrze zorganizowany, dobrze grający w piłkę. Jeszcze boisko nie pomagające grać w piłkę. Dostosowaliśmy się do tych warunków i wyszarpaliśmy to zwycięstwo. Cały zespół dobrze był zorganizowany. tworzyliśmy kolektyw od pierwszej minuty. Pierwsza połowa była bardzo trudna i końcówka też. Wiedzieliśmy, że Termalica zaatakuje większa liczbą zawodników i to się sprawdziło, ale wybroniliśmy się do końca i trzy punkty zostają w Opolu.