Odra Opole nie zdołała awansować do 1/16 finału piłkarskiego Pucharu Polski. W meczu pierwszej rundy rozgrywek lider Fortuna 1. Ligi przegrał na własnym boisku z siódmym zespołem ekstraklasy Stalą Mielec 1:2.
Już pierwsza akcja meczu przyniosła prowadzenie drużynie gości. Niefrasobliwa postawa bloku defensywnego Odry spowodowała, że tuż przed bramką Odry z piłką przy nodze znalazł się zawodnik Stali Meriluoto Kai i nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem Dominika Kalinowskiego. Boiskowy zegar pokazywał zaledwie 58 sekundę spotkania. Odra wróciła na właściwe tory mnie więcej po kwadransie. Nasz zespół dwa razy rozegrał składne akcje, ale zabrakło precyzji przy finalizacji.
W 32. minucie padł drugi gol dla Stali. Mielczanie wykonywali rzut rożny. Po dośrodkowaniu w pole karne piłkę niefortunnie do własnej bramki skierował Dawid Czapliński. Obie drużyny stworzyły jeszcze kilka ciekawych akcji, ale żadna bramka w pierwszej połowie już nie padła.
Po zmianie stron wprowadzony do gry Din Sula od razu zatrudnił bramkarza Stali. Jego strzał głową w sam środek bramki wyłapał jednak Konrad Jałocha. W 55. minucie padł gol kontaktowy dla Odry. Jakub Antczak uruchomił w polu karnym Jakuba Szreka. Ten zdołał dośrodkować piłkę na długi słupek, a zamykający akcję Borja Galan ładnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza gości. Niebiesko-czerwoni wyraźnie się rozegrali i już do końca meczu próbowali doprowadzić do wyrównania. Mimo kilku znakomitych sytuacji, nie udało im się osiągnąć celu i ostatecznie, to przedstawiciel ekstraklasy awansował do następnej rundy pucharu.
Mecz ocenia napastnik niebiesko-czerwonych Dawid Czapliński - Źle zaczęliśmy ten mecz. W pierwszej minucie straciliśmy bramkę. Później stały fragment i piłka po mojej głowie wpadła do siatki. Źle wszedłem w ten mecz. No i przegrywamy 1:2. W drugiej połowie wyszliśmy bardziej ofensywnie. Sytuacje były. Strzeliliśmy jedną bramkę. Byliśmy blisko wyrównania na pewno. Mogliśmy jeszcze dołożyć spokojnie jedną, dwie. W tym był też mój udział, bo miałem sytuację. Powinienem strzelać z pierwszej piłki. Nie strzeliłem. Przegraliśmy. Ciężko pracujemy, bo w sobotę kolejny mecz.