Aby w tej dyscyplinie osiągać dobre rezultaty nie wystarczą celne oko i sprawna ręka. Potrzeba jeszcze wiele wytrwałości, masę koncentracji oraz kondycji. Trwają Otwarte Mistrzostwa Opola w Steel Darcie.
W tym roku organizatorzy odnotowali rekord frekwencji. Do stolicy regionu przyjechali zawodnicy z każdej części kraju. Łącznie o puchary walczy blisko 190 miłośników darta.
- Cała Polska przyjechała. Od Szczecina po Poznań, Warszawę, Wrocław czy Świdnicę - mówi Jacek Mielczarek, przewodniczący stowarzyszenia Steel Darta w Opolu. - Na tym turnieju może zagrać każdy. Od 11-letniego chłopca, po ponad 50-letniego mężczyznę jak ja. Znamy się wszyscy. Jeździmy na różne turnieje po całym kraju.
- Wrażenia są bardzo pozytywne - zaznacza Krzysztof Ratajski, 11. zawodnik światowego rankingu. - Bardzo cieszy frekwencja. To jest "miód" na moje serce. Bardzo miło zagrać w turnieju z taką frekwencją. Mam nadzieję, że organizatorzy sobie z tym poradzą, bo to nie jest łatwa sprawa.
- Mamy całkiem sporą reprezentację kobiet na imprezie - zauważa Joanna Kozdrowska z Opola. - Ja tak naprawdę zaczynam dopiero moją przygodę z dartem. To są moje drugie zawody. Mam nadzieję, że będę się w tym rozwijała i poznawała coraz więcej osób prezentujących wysoki poziom. A co mi się najbardziej podoba w darcie? Na pewno atmosfera.
- Liczy się przede wszystkim spokój, pewna ręka i ogranie - mówi Oskar Błoch z Częstochowy. - Trzeba dużo czasu poświęcić na treningi i mecze z różnymi przeciwnikami. Sporo czasu przy tarczy trzeba spędzić.
Otwarte Mistrzostwa Opola w Steel Darcie odbywają się po raz drugi. Jak zapewniają organizatorzy, walka o wygraną będzie jeszcze trwała przez wiele godzin. Finały mogą odbyć się nawet po godzinie 23.00.