Opole włączyło się w Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych "Tropem Wilczym". W tegorocznej edycji wzięło udział łącznie kilkaset biegaczek i biegaczy.
Do wyboru były dwie trasy: 1963 metry jako symbol i rok śmierci ostatniego z Niezłomnych, czyli Józefa Franczaka, pseudonim "Lalek", oraz 10 kilometrów. Część uczestników, zwłaszcza starszych, zameldowało się na linie startu z kijkami do nordic walking.
Uczestnicy podkreślali, że ten bieg to kolejny wieczorny trening, ale historia żołnierzy wyklętych również ma znaczenie.
- Jedno i drugie na pewno ma dość duże znaczenie. Przede wszystkim cieszę się, że jest szansa uczestniczyć w spotkaniu z dość dużą grupą ludzi. Można zdrowo spocić się w dobrym klimacie i przy okazji uczcić pamięć żołnierzy wyklętych.
- Dla mnie to jednak zdecydowanie zwykły start. Wątki historyczne raczej nie wchodzą w grę.
- Mimo wszystko, historia jest dla nas ważna. Obie moje córki bardzo interesują się taką tematyką, więc tak naprawdę biegnę dla nich.
- Dla mnie wątek historyczny ma znaczenie. Fakt - trzeba to czcić. Moją motywacją dzisiaj jest jednak mój wnuk, który bierze udział w biegu. Ja przyszłam z kijkami i będę za nim podążać.
- Jestem tu przede wszystkim ze względu na historię i żołnierzy wyklętych. Każdy z uczestników ma zresztą na koszulce podobiznę któregoś z bohaterów. Startuję tutaj razem z synem i wnukiem, aby pokazać innym, że warto pamiętać o historii oraz naszych bohaterach.
Dodajmy, na Opolszczyźnie zorganizowano 7 biegów "Tropem Wilczym", między innymi w Nysie, Prudniku i Kluczborku.