Przy pełnej sali odbyła się opolska kinowa premiera dokumentu Grzegorza Kubaszki "Z pacynką i w pasiaku". Fundacja Filmowa Polscy Wychodźcy realizowała zdjęcia w Opolu, ale też na Śląsku.
- To jest bardzo ciekawy film i ma różne ujęcia, trochę oryginalnych fotografii, trochę scen fabularyzowanych - mówi Dariusz Panza, autor zdjęć. - Tutaj przede wszystkim jest bardzo ważną stroną kwestia przygotowania merytorycznego, czyli historii. Przygotowania tego zaplecza historycznego, żeby było wiadomo, o czym opowiadamy. A nikt nie kojarzy Śląska z walką zbrojną, a później do tej historii, mającej miejsce, robimy ilustracje.
- To mój pierwszy film o Opolu - podkreśla Grzegorz Kubaszko. - To była ekspresowa produkcja, ponieważ od momentu, kiedy otrzymaliśmy informację o przyznaniu grantu, czyli pod koniec maja, na pełnych obrotach wystartowaliśmy. Najpierw był research materiałów, między innymi od bardzo bogatych materiałów radiowych z Zofią Hajduk. Nagranie ekspertów, sceny fabularyzowane, praktycznie do końca listopada cały cykl produkcyjny.
- Znałam tę historię, ale inaczej ją teraz odebrałam - mówi wzruszona Janina Hajduk-Nijakowska, narratorka i córka bohaterki filmu. - Bez wątpienia wzruszyłam się, nie ulega wątpliwości. Po prostu inne spojrzenie, myślę, że to już następnego pokolenia. Tak o tej przeszłości trzeba mówić.
Zdjęcia do filmu powstały także w Radiu Opole, autorzy wykorzystali w dokumencie archiwalne nagrania Zofii Hajduk.