- Rokowania są bardzo dobre - tak o swoim stanie zdrowia mówi Jacek Kasprzyk, radny i społecznik z Opola. Przypomnijmy, miesiąc temu przeszedł skomplikowaną operację raka trzustki w klinice w Niemczech. Teraz wrócił do kraju, do swojego rodzinnego Opola i jak podkreśla - będzie kontynuował walkę. Przed nim chemioterapia, a następnie kolejna operacja.
- Lekarze są pełni optymizmu. Wyznaczyli mi plan leczenia i nie zakładają, że cokolwiek złego mogłoby się wydarzyć. Ja mam postawione przed sobą zadanie do wykonania i mam je po prostu wykonać. Mam być posłuszny i wszystko, że tak powiem przyjmować tak jak jest, więc jest dobrze.
- Tyle już przeszedłem, że nie byłoby dobrze się teraz wyłączyć i powiedzieć wystarczy, ja już dziękuje. Nie ma takiej opcji, jestem leczony i będę się leczył do skutku - dodaje Jacek Kasprzyk.
- Rozłąka z rodziną jest dla mnie bardzo trudna i bardzo zależy mi na tym, aby być jak najwięcej z nimi. Niemieccy lekarze zgodzili się na to, abym chemię przyjmował tutaj w Polsce, w związku z tym będę przyjmował ją do skutku, dopóty badania będą tego wymagały. Następnym etapem będzie kolejna operacja, może ostatnia, mam taką nadzieję. Nastawiamy się, że to już wszystko będzie po myśli i wszystko będzie ok.
Dodajmy, że cały czas trwa zbiórka pieniędzy na leczenie Jacka Kasprzyka. Link do zbiórki:
TUTAJ