- My chcemy przede wszystkim, aby pacjenci, którzy wkraczają na tę ścieżkę poznali, jakie jest ich ryzyko sercowo-naczyniowe - mówi dr n. med. Piotr Feusette, dyrektor ds. lecznictwa w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Opolu.

- Punktem wyjściowym jest pobranie odpowiedniego druku, na którym możemy to wszystko wypełniać. Następnie idziemy do pobrania krwi, które oznaczy nam poziom cholesterolu i glukozy, później mierzymy ciśnienie tętnicze krwi. Potem studenci medycyny to wszystko zbierają i z tego powstaje nam ryzyko sercowo-naczyniowe.

Chętnych do skorzystania z porad lekarzy nie brakuje.

- My jesteśmy 70+, więc ma to sens, a ja do lekarza chodzę dość rzadko, dlatego dziś jest dobra okazja. - Pan już po badaniu i co się okazało? - Wyszło, że mogę jeszcze pożyć. Myślę, że takie badania się przydadzą. - Wyszło, że mam cholesterol taki na górnej granicy, ale wcześniej miałam podwyższony, więc teraz jest w normie. Muszę z dietetykiem teraz porozmawiać, co jeszcze może poprawić moje wyniki.

Specjaliści zachęcali do przyjścia na badania każdego, bo jak zaznacza dr n. med. Agnieszka Wojdyła-Hordyńska, przewodnicząca Opolskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego wiek nie ma tu znaczenia.

- Osoby, które mają genetyczne uwarunkowania lub mają jakiś wywiad rodzinny, jeżeli mają cholesteromię rodzinną, jeżeli mają obciążenia. Zapraszamy też wszystkie osoby po 40. roku życia, ale też osoby, które mają nadciśnienie, cukrzycę, choroby naczyń, które są już po udarze mózgu lub po zawale. Młodych również zapraszamy. Jest to w formie pikniku, po to, abyśmy się mogli poznać, ale też zobaczyć, jakie mamy możliwości, zaległości i co powinniśmy zrobić dla swojego serca.