Kilkadziesiąt tysięcy osób wzięło udział w międzynarodowym biegu charytatywnym "Wings for Life” organizowanym w różnych europejskich miastach. Do akcji włączyło się również Opole.
Osoby, które nie mogły być w Poznaniu, gdzie odbywa się główna polska część imprezy, biegły również ścieżkami wyspy Bolko.
- My tutaj biegamy z aplikacją. W Poznaniu biegają i goni ich samochód z Małyszem w środku, a nas goni aplikacja. Trasa jest bardzo fajna, na wyspie Bolko, jest oznaczona przez nas. Biegniemy dopóki nas nie dogoni samochód. Maksymalnie ktoś tutaj przebiegł 32 kilometry kiedyś, no ale to zależy od naszej kondycji. Frekwencja dość dobra, dopisała. Co roku jest coraz większe zainteresowanie - mówiła Hanna Tadir, organizator opolskiego biegu "Wings for Life”.
Uczestnicy podkreślają, że w tym biegu liczy się to, żeby w ogóle pobiec. Dobra zabawa to podstawa – podkreśla Krystyna, uczestniczka "Wings for Life".
- Świetnie się biegło. Udało się przebiec niedużo, z 3 kilometry, nawet samochód nie zaczął gonić.
Impreza ma cel charytatywny. Całkowity dochód z wpisowego przeznaczony jest na rozwój badań w kierunku wynalezienia skutecznej metody leczenia urazów rdzenia kręgowego.