Punktualnie w samo południe rozpoczęło się spotkanie rolników z wojewodą opolską Moniką Jurek. Oddelegowanych zostało 18 osób, wśród nich są przedstawiciele każdego powiatu oraz organizacji wspierających rolników. Jak podkreślają protestujący przed Opolskim Urzędem Wojewódzkim, chcą oni "wywrzeć presję na rządzących".
- Mija już 25 dni od strajku ostrzegawczego i żadne z naszych postulatów do dziś nawet w najmniejszym stopniu nie zostały zrealizowane - zaznaczają rolnicy.
- Dalej jesteśmy zalewani towarami rolnymi z Ukrainy. Nie ma żadnej refleksji na rządzących w naszym kraju. Żądamy zamknięcia granicy. Dzisiaj jesteśmy z jednym hasłem, po prostu - zamknąć granicę. - Myślę, że te lekceważenie dzisiaj rolnika przechodzi wszelkie granicy. - Oczekujemy, żeby wojewoda powiedziała nam, co w ostatnim czasie, jakie działania podjęła. To jest absurdalna sytuacja, w której my się w tej chwili znajdujemy, bo cały rząd mówi: tak, rolnik ma rację i cały rząd nic nie robi.
Wojewoda opolski Monika Jurek podkreśliła, że rozumie protesty rolników i zdaje sobie sprawę, że jest to dla nich ciężki czas.
- Jako wojewoda opolski, przedstawiciel rządu w naszym województwie mam taki obowiązek, a nawet powinność. Rozumiem w pełni wasze niezadowolenie i te postulaty, z którymi przychodzicie.
Rolnicy zapowiedzieli, że jeśli nie usłyszą od przedstawiciela rządu w regionie konkretnych deklaracji, to zaostrzą formę protestu.