To opcja dla chorujących na bardzo zaawansowaną miażdżycę tętnic wieńcowych. W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Opolu przeprowadzono po raz pierwszy operacje wszczepienia tzw. reducera do żyły serca. To urządzenie, którego zadaniem jest zwiększenie ukrwienia tego najważniejszego mięśnia w ciele człowieka.
- Reducer to implant w kształcie klepsydry. To mało inwazyjna alternatywa dla pacjenta, u którego nie ma już możliwości naprawy tętnic wieńcowych - mówi dr hab. n. med. Jerzy Sacha, prof. Politechniki Opolskiej, kierownik Pracowni Badań Hemodynamicznych w USK w Opolu.
- Pacjent po zabiegu od razu wstaje, na drugi dzień idzie do domu. Mało tego, ogromna większość na drugi dzień już zgłasza poprawę samopoczucia. Także efekty są dość spektakularne, ale tak na prawdę prawdziwą korzyść chory odczuwa po trzech miesiącach, jak to urządzenie obrośnie śródbłonkiem naczyniowym.
Dodajmy, że zabieg dotyczy przede wszystkim pacjentów, u których zwykle wcześniej już była przeprowadzana angioplastyka czy wszczepienie by-pass'ów oraz stosowane leczenie farmakologiczne. W zeszłym roku w Oddziale Kardiologii USK w Opolu leczonych było blisko 3,2 tys. pacjentów, a w poradniach lekarze przyjęli 18,7 tys. osób.