Wcześniej tajwańska fundacja pomagała uchodźcom z Ukrainy, którzy przybyli do Opola. Teraz przyszedł czas na mieszkańców.

- Pomysł na tę akcję wyszedł z Tajwanu. Podczas akcji pomocy dla obywateli Ukrainy, wolontariusze fundacji zobaczyli, że również przydałaby się pomoc dla Polaków - mówi Radosław Atlas, przedstawiciel fundacji Tzu Chi w Opolu.

- Wyznaczonym osobom, tym najbardziej potrzebującym również pomóc na ten okres świąteczny, zimowy. Wciąż są w niektórych ośrodkach osoby, które nie były objęte działaniami dzisiejszymi, czy wczorajszymi i będziemy chodzić do tych osób, które nie mogą opuścić domostw. Będziemy je odwiedzać i wręczać bony.

Małgorzata Kozak, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu zaznacza, że są to osoby, które oprócz ubóstwa, mają jeszcze inne dysfunkcje.

- Niepełnosprawności, czy długotrwałej, przewlekłej, często nieuleczalnej choroby. To są osoby, które są naprawdę w wyjątkowo trudnej sytuacji i walczą o to, żeby godnie żyć. Natomiast to wsparcie to taki dzień cudów. Mówi się, że Boże Narodzenie, to noc cudów, to dzisiaj jest dzień cudów.

Jedną z osób, która otrzymała taki bon jest pani Ania, która podkreśla, że jest to przemiły, świąteczny gest.

- To jest w ogóle rewelacyjne, zwłaszcza teraz dla mnie, bo musiałam uciekać z domu, gdzie była przemoc, nagle wynająć mieszkanie, które pochłania większość mojej pensji i w tym momencie, to jest po prostu jak jakiś prezent z nieba. - Na co zostaną przeznaczone pieniądze z bonu? - Na to, co jest potrzebne do życia, bo pracuje, więc na te opłaty jest, ale żywność, artykułu czystości, to jak najbardziej, to jest super.

Warto dodać, że podczas rozdawania bonów odbyła się także zbiórka pieniędzy na paczki świąteczne dla osób bezdomnych, które będą przygotowane przez opolski oddział PCK.