Odrus, Odraj i Odris - to nowe imiona tygrysków urodzonych 3 miesiące temu w opolskim ogrodzie zoologicznym. Konkurs na imiona dla nowych lokatorów zoo zaproponował ratusz. Wpłynęło 1450 propozycji, z których komisja konkursowa stworzyła listę 650 imion. Jeśli chodzi o tygrysiątka, to mają się bardzo dobrze, rosną, są już po szczepieniach i niedługo będzie można je zobaczyć na wewnętrznym wybiegu.
- Konkurs na imiona dla tygrysów wzbudził ogromne zainteresowanie i przerósł nasze oczekiwania - mówi Łukasz Śmierciak, naczelnik wydziału promocji w opolskim ratuszu.
- Z takiej puli jury konkursowe musiało wybrać najlepszą trójkę, co było nie lada wyzwaniem. Komisja, w skład której weszli przedstawiciele ogrodu i urzędu miała naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Dodam, że największą popularnością cieszyły się takie imiona jak: Orion - 223 zgłoszenia, Oli- 199 zgłoszeń, Olaf - 181 zgłoszeń i Odys - 172 zgłoszenia.
- Jeśli chodzi o wybór, to przyjęliśmy pewien klucz. Na początku odrzuciliśmy wszystkie imiona typy Opolczyk, Opole czy Opol, ponieważ tygrysy z automatu w księdze rodowodowej będą miały imię OPOL i numer - dodaje Krzysztof Kazanowski, wicedyrektor opolskiego ogrodu zoologicznego.
- Wpadliśmy na pomysł, że w związku z tym, że jesteśmy ogrodem zoologicznym na wyspie, otoczonym przez Odrę i kanał, żeby nazwę wziąć od naszej rzeki i żeby takie były imiona. Wybraliśmy w tych naszych imionach ten człon związany z opolską rzeką, między innymi z opolską Odrą.
Jedną z laureatek jest pani Alicja Marszałek-Żarek, która wymyśliła imię Odris i tym samym zajęła II miejsce. Jak mówi, pomysł był syna.
- Kiedy zadałam mu pytanie, co mu się kojarzy z Opolem najbardziej, powiedział od razu, że nasza rzeka Odra, bo często spacerujemy wokół wałów i tak jakoś padło imię, może Odris i napisaliśmy tak. Nie wierzyłam po pierwszym telefonie, chyba jakiś żart. To było niemożliwe, tyle zgłoszeń. Później już po drugim telefonie, kiedy umawialiśmy się na konkretną godzinę, doszło do mnie, że to prawda. Dzieciaki też z radości skakały i nie mogły się doczekać.
- Tygrysy rozwijają się książkowo, bawią się cały czas, dokazują i już miesiąc temu zaczęły jeść mięso, oczywiście uzupełniają to mlekiem matki - podkreśla Maciej Kempa, kierownik sekcji dużych kotów w opolskim zoo.
- Już też odkryliśmy, że można ich rozróżnić po tym, że jeden ma kropkę na prawej przedniej łapie, drugi ma kropkę na nosie. Ona jest na razie wytarta, coś sobie po prostu zrobił i ma taką rankę, ale też jest dzięki temu łatwiej to zobaczyć. Trzeci z nich nie ma żadnych znaków szczególnych, ale za to po zachowaniu możemy go odróżnić, ponieważ jest najbardziej wycofany z tej całej trójki.
Dodajmy, że młode tygrysy na dużym wybiegu będziemy mogli zobaczyć wiosną.