Ani opolski ratusz, ani Spółdzielnia Mieszkaniowa w Opolu nie poczuwają się do naprawy latarni przy ul. Jankowskiego 3. Światło zgasło cztery miesiące temu i od tej pory interweniujący mieszkańcy nie mogą doprosić się wymiany żarówki. Tematem zajmowaliśmy się w paśmie interwencyjnym Radia Opole.
Jak się okazuje naprawy latarni osiedlowych są przedmiotem sporu między urzędem a Spółdzielnią Mieszkaniową. Każda ze stron, podpierając się wyrokami innych sądów wskazuje, że obowiązek naprawy należy do strony przeciwnej.
Ratusz bazuje na wyroku sądu administracyjnego w Bydgoszczy, że latarnia stoi na terenie spółdzielni. - W momencie, kiedy latarnia jest w pasie drogowym, znajduje się na placu, działki, która jest w zarządzie miasta, wówczas naszym obowiązkiem jest naprawa tego oświetlenia. Natomiast, jeśli ono jest na terenie prywatnym, wspólnoty, spółdzielni, to wówczas zarządca tego terenu, jego właściciel, jest zobowiązany do tego, żeby taką infrastrukturę naprawiać - mówi Adam Leszczyński, rzecznik ratusza.
Z kolei Spółdzielnia Mieszkaniowa w Opolu odpowiada wyrokiem Sądu Okręgowego w Opolu, który nakazał ratuszowi zwrócić spółdzielni pieniądze wydane na naprawę innych latarni. - Latarnie nie świecą tylko dla członków spółdzielni - usłyszeliśmy.
- Wszystkie latarnie przekazaliśmy do miasta w momencie, gdy osiedla powstawały. Nie możemy się zgodzić z tym, żeby mieszkańcy Opola, którzy mieszkają na terenie osiedli ponosili koszty oświetlenia miejskiego, ponieważ de facto to oświetlenie służy innym mieszkańcom, który idą do szkoły, sklepu, żłobka z dzieckiem - mówi Arkadiusz Kowara, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Opolu.
Sprawa konserwacji latarni jest aktualnie na biurku Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Opolu. Jak się dowiedzieliśmy, decyzja ma zapaść w ciągu najbliższych 3-4 tygodni.
A co z oświetleniem przy Jankowskiego 3? Prezes spółdzielni zapowiada, że w przyszłym tygodniu na bloku zamontowane będzie dodatkowe źródło światła... w sąsiedztwie jednej z nieczynnych latarni.