Złożenie kwiatów i zapalenie zniczy przed Pomnikiem Bojownikom o Polskość Śląska Opolskiego, wykład poświęcony dzieciom, które zginęły podczas II wojny światowej oraz msza święta w ich intencji - te wydarzenia złożyły się na opolskie obchody pierwszego Narodowego Dnia Polskich Dzieci Wojny.
- Sejm przyjął ustanowienie tego święta jednogłośnie i to warto podkreślić - mówi Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski. - Bardzo dobrze, że to święto ustanowiono. Musimy o tym pamiętać, że 2 miliony 200 tysięcy najbardziej bezbronnych osób, czyli dzieci zostało zamordowanych w tym okresie II wojny światowej. Choćby to woła o pomstę do nieba i woła o pamięć. Dlatego to święto dzisiejsze jest i mam nadzieję, że z każdym rokiem będzie uczestniczyło w nim coraz więcej dzieci, przedstawicieli szkół.
- Wojna, niestety, bezpośrednio dotykała również dzieci - mówi dr Piotr Stanek z Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach.
- My często myślimy, że żołnierze to dorośli mężczyźni w wieku poborowym, ale wielokrotnie zdarzało się w czasie II wojny światowej, że mniejsze lub większe grupy ochotników, niepełnoletnich walczyło, no i później dzieliło ten zwykły żołnierski los, czyli również niewolę, poniewierkę i martyrologię. I tak się złożyło, że na Śląsku Opolskim w Stalagu 344 Lamsdorf takich chłopców i dziewcząt było około 1000.
Narodowy Dzień Polskich Dzieci Wojny to nowe święto państwowe uchwalone w lipcu przez Sejm RP. Jak wskazano w uchwale, święto ustanowiono "w hołdzie Polskim Dzieciom Wojny, które mimo traumy, potrafiły dźwigać ze zgliszcz naszą wspólną Ojczyznę oraz w dowód respektu i wdzięczności za ich wysiłek".