- Decyzja prezydenta Opola będzie miała istotny wpływ na to, co będzie się działo w terenie - tak informację o przystąpieniu stolicy województwa do finansowania od nowego roku szkolnego jednej lekcji języka niemieckiego jako ojczystego, komentuje poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla.
Przypomnijmy, decyzją władz centralnych nauczanie niemieckiego jako ojczystego okrojono w zeszłym roku z 3 godzin do jednej, finansowanej przez państwo. - Decyzja prezydenta Opola z pewnością jest również wynikiem woli rodziców z terenów dołączonych do miasta w wyniku powiększenia - mówi Galla.
- To jest taki bardzo pozytywny sygnał, który także pójdzie też wyżej, czyli do ministerstwa. I to będzie taka następna kropla, która będzie w tym dzbanie, który może spowoduje, że jednak pan minister Czarnek i rządzący jeszcze, podejmą decyzję o przywróceniu tych godzin już w formie rozporządzenia.
Jak przekazuje poseł Ryszard Galla, na dziś procedura powrotu do 3 godzin niemieckiego jako ojczystego trwa. Choć, jak uważa, w resorcie edukacji działa jakiś "hamulcowy". Z korespondencji, która właśnie trafiła do posła Mniejszości Niemieckiej wynika, że teraz na przeszkodzie stoi brak zabezpieczonych pieniędzy w budżecie państwa na takie lekcje.
Dodajmy, że Opole jest 19 samorządem w regionie, który będzie opłacał z własnego budżetu jedną lekcję niemieckiego jako ojczystego. Kolejnych 16 finansuje po dwie lekcje, a cztery dopłacają do lekcji w poszczególnych klasach.