Wakacyjne ceny biletów dla uczniów w Opolu, nawet po obniżce to absurd - uważają radni miejscy z Prawa i Sprawiedliwości. Małgorzata Wilkos i Michał Nowak wskazują, że komunikacja miejska dla uczniów powinna być darmowa.
- Ta obniżka jest PR-ową zagrywką prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego - podkreśla Małgorzata Wilkos. - Pomysł ten nie rozwiązuje problemów, jakie my mamy w Opolu w związku z MZK. Komunikacja miejska, jeżeli chodzi o uczniów, jest najdroższa w kraju.
Bilet wakacyjny dla uczniów kosztuje ponad 80 złotych na dwa miesiące.
- Musimy brać przykłady z miast, gdzie ceny są niższe albo przejazdy darmowe - dodał Michał Nowak, przewodniczący klubu radnych PiS. - Jeżeli przeanalizujemy miasta wojewódzkie, to w wielu z nich komunikacja miejska dla uczniów jest darmowa. To Gdańsk, Katowice, Rzeszów, Wrocław czy Zielona Góra, tam tak właśnie jest. Tam, gdzie trzeba płacić, ceny są dużo niższe niż w Opolu. W Bydgoszczy jest to 10 zł. miesięcznie, a u nas po obniżce 41.
- To radni stosują PR-ową zagrywkę. Wiedzą, że do MZK dokładamy ok. 60 milionów rocznie i do tego modernizujemy tabor, a bilet wakacyjny to żadna nowość - odpowiada rzecznik ratusza Adam Leszczyński. - Bilet wakacyjny w Opolu działa w Opolu od 1 maja 2015 roku, czyli 8 lat, więc radni mieli dość czasu, by dowiedzieć się o funkcjonowaniu takich biletów. Mamy najnowocześniejszy tabor, a teraz po kolejnym przyjeździe autobusów elektrycznych diesle idą w odstawkę. Tabor ponownie się odmłodzi o kilka lat.
Radni zapowiedzieli skierowanie zapytania do prezydenta, ile takich biletów zostało sprzedanych w trakcie wakacji.