Choć zaawansowanie prac określa się na mniej więcej 35 procent, inwestycja wkroczyła w strategiczny punkt. Na budowie nowej ul. Krapkowickiej rośnie ściana larsenów, które są elementem rozwiązania zapobiegającego gromadzeniu się wody pod przejazdem kolejowym, 20 metrów od kanału Ulgi.
- 10-tonowy kafar wbija te stalowe larseny w ziemię jak w masło, do poziomu gruntu, który już nie przepuszcza wody - tłumaczy Andrzej Ginter, kierownik budowy.
- Bez tych ścianek szczelnych nie jesteśmy w stanie zrealizować inwestycji, bo one są posadowione na głębokość 6 metrów. Woda gruntowa jest na wysokości ok. 3 metrów, więc praktycznie zbiorniki retencyjne byłyby cały czas pod powierzchnią wody.
Na placu budowy jest kilkadziesiąt osób. Przejazd ul. Krapkowicką, pod wiaduktem będzie szerszy, ale i głębszy o około 2,5 metra. - Równolegle do robót tuż przy wiadukcie trwa budowa ulicy - mówi Dominik Rak, który sprawuje nadzór inwestorski.
- Zrealizowane są już wszystkie kolizje związane z gazociągiem, z budową kanalizacji deszczowej. Droga jest przebudowywana w pełnym zakresie, czyli łącznie z podbudową, jak i również szerokością, bo zmieniamy skrajnię drogi na 7-metrową trasę.
- Spokojnie pod wiaduktem te większe auta przejadą. To daje też możliwość skomunikowania od ten strony wyspy Bolko autobusami MZK - dodaje Mariusz Chałupnik, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg.
Zgodnie z założeniami nową ulicą Krapkowicką w Opolu mamy przejechać na wiosnę przyszłego roku.