Właściciel sklepu Żabka, w którym w zeszłym tygodniu miało dojść do rozróby z udziałem młodych ludzi do dziś nie zgłosił się na policję. Tak przekazuje rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Opolu asp. Agnieszka Nierychła.
Przypomnijmy, do naszej redakcji zgłosiła się słuchaczka, która poinformowała o nocnej awanturze w sklepie przy Grota Roweckiego w Opolu, gdy młodzi ludzie wyzywali obsługę, niszczyli towar, zabierali go z półek bez płacenia i wychodzili. Informowaliśmy o tym jako pierwsi.
Właściciel sklepu miał przekazać wyniki inwentaryzacji, a także nagrania z monitoringu. Kradzież jest ścigana z urzędu.
W studiu Radia Opole rzeczniczkę policji pytaliśmy, co się stanie, jeżeli właściciel nie zgłosi się do policji z tą informacją, jak szacuje te straty? Co się będzie działo dalej?
- To tak naprawdę utrudnia nam prowadzone postępowanie, związuje ręce i uniemożliwia nam dalsze skuteczne ściganie sprawców. I tak naprawdę, jaki on ma w tym interes? Tu chodzi o to, by osoby odpowiedzialne poniosły karę i aby tutaj właściciele albo ajenci tego sklepu odzyskali swoje szkody - mówi asp. Agnieszka Nierychła.
Dodajmy, że Biuro Prasowe Żabki w przesłanym do naszej redakcji komunikacie informuje, że z relacji franczyzobiorcy wynika, że w sklepie doszło do "incydentu z udziałem dwóch osób (..). Odnotowano także drobną kradzież. Franczyzobiorca powiadomił ochronę, która pojawiła się na miejscu zdarzenia. Policja zabezpieczyła nagrania z monitoringu i obecnie prowadzi dochodzenie mające na celu wyjaśnienie zajścia."