Po rocznej przerwie wystartowała XXVII edycja Ekstremalnego Rajdu Pieszego "Setka z Hakiem". Uczestnicy mają 24 godziny na przejście 102,5 kilometra trasy. Pierwsza grupa wystartowała o godzinie 18:30, kolejni zawodnicy ruszali w odstępach co pięć minut.
- Trzeci raz biorę udział. W tamtym roku się nie udało. Człowiek jest trochę zdenerwowany, ale jest fajnie. Ja się wcześniej nie przygotowywałem. Chyba wszystko jest trudne, ale grunt to dobrze nastawić się mentalnie, bo ten dystans jest do przejścia. Dzisiaj pogoda sprzyja - mówi Andrzej Borkowski.
- To jest wszystko dyspozycja dnia, podobno ma nie padać, jest dosyć ciepło. Trasy nie znam, dopiero ją poznam. Nie znamy nawet łącznego dystansu, bo to jest sto kilometrów z pewnym kawałkiem, tzw. hakiem. Zwykle walka ze snem jest o świcie, potem jak się to zwalczy to już jest ok. Kryzys jest stałym kolegą, kryzys będzie zawsze - dodaje Mateusz Gruntowski z Niemodlina.
- Mamy 82 uczestników w różnym wieku, w tym zawodowych biegaczy i amatorów rajdów. Dodajmy, że jest to rajd na orientację - mówi Paulina Janik z Harcerskiego Kręgu Akademickiego "HAKI", organizatora rajdu. - Nasi uczestnicy otrzymując mapę poznali trasę. Wiedzieli tylko, że startujemy ze Studenckiego Centrum Kultury w Opolu, a metę mamy w Krapkowicach. Każdy uczestnik przechodzi lub przebiega te sto kilometrów z hakiem w ciągu 24 godzin, wtedy jest to regulaminowy czas. Co kilka kilometrów mamy punkt kontrolny, na którym dostępne są różne przekąski, bakalie, woda, więc nie trzeba tego nieść ze sobą przez sto kilometrów.
Przypomnijmy, że w historii rajdu najlepszy rezultat pokonania trasy wynosi 10,5 godziny. Jak zapowiadają organizatorzy pierwszych zawodników na mecie można się więc spodziewać około godziny 5-6 w sobotę rano.