Brak bezpiecznego przejścia, problem ze znalezieniem miejsca parkingowego, czy przejazd samochodów nieuprawnionych po godzinie 18.00. Z takimi problemami od pewnego czasu muszą się mierzyć mieszkańcy Małego Rynku w Opolu i sąsiednich ulic. Nie pomaga zamontowany tam kilka lat temu znak zakazu ruchu od godziny 18.00 do 5.00, ani kontrole straży miejskiej, których według radnej miasta Anny Łęgowik jest za mało.
To właśnie radna w imieniu mieszkańców zwróciła się do władz miasta o statystyki związane z kontrolowaniem przez straż miejską Małego Rynku. Z danych wynika, że w ubiegłym roku interwencji związanych ze złym parkowaniem i nieprawidłowym poruszaniem się było blisko 1000. Jednak nałożono tylko 218 mandatów.
- Statystyki wskazane w odpowiedzi urzędu mówią, że za niestosowanie się do znaku zakazu ruchu nałożono jedynie 38 mandatów w całym 2020 roku. Biorąc pod uwagę fakt, że jak pisze urząd w swojej odpowiedzi, rejon ten jest stale monitorowany i kontrolowany przez patrole straży miejskiej, to ten wynik jest nieprawdopodobnie mały. Moim zdaniem nie odpowiada on rzeczywistej skali wykroczeń, jaka ma miejsce w tym rejonie miasta.
Mieszkańcy oraz kierowcy korzystający z Małego Rynku jednogłośnie podkreślają, że nie jest tu bezpiecznie, a znalezienie miejsca graniczy z cudem.
- Powinien być tutaj spokój. Według mnie można by to nawet ogrodzić. Uważam, że jest tutaj za bardzo ruchliwie. - Jest problem z miejscem cały czas. Nie raz trzeba kilka razy objechać Mały Rynek dookoła, żeby coś znaleźć. - Najgorsze jest to, że trzeba krążyć i objechać miasto, bo uliczki są jednokierunkowe. - Nie ma tutaj gdzie zaparkować. Gdziekolwiek nie staniemy tutaj, to złapie nas straż miejska i musimy dalej szukać innego miejsca parkingowego.
Jak tłumaczy Beata Szapakowska, zastępca komendanta straży miejskiej w Opolu, kontrole na Małym Rynku odbywają się tak często jak to możliwe. Ponadto sprawdzana jest każda interwencja zgłaszana przez mieszkańców.