Elzbieta Harchura to nowa prezes Lokalnej Grupy Działania „Nyskie Księstwo Jezior i Gór”. Nie zliczy jednak, od ilu już lat współpracuje z Czechami.
„Księżna”, jak mówią żartobliwie o Elżbiecie Harchurze, jest w Czechach co najmniej dwa razy w tygodniu.
- I prywatnie, bo mam tam wielu przyjaciół, i służbowo, poza tym lubię sobie pochodzić po górach i pozwiedzać. Nasze stowarzyszenie współpracuje też z Czechami w zakresie kulinarnym, więc odwiedzam czeskie restauracje. Od osławionych knedlików wolę pstrąga, czyli „pstrocha”. Jest wyborny – mówi szefowa nyskiego księstwa.
Rozmawiamy także o coraz ściślejszej współpracy stowarzyszenia z Czechami. Ma ono swojego odpowiednika po drugiej stronie granicy. Obecnie na równi współpracuje, jak i przyjaźni się, ponad 50 różnych podmiotów wchodzących w składLGD, a są to dziedziny począwszy od turystyki, poprzez gospodarkę i kulturę aż po kuchnię. W planie jest powołanie wspólnego Centrum Produktu Lokalnego, które koordynowałoby taką współpracę. Podjęto starania o pozyskanie na ten cel pomocy unijnej.
W rozmowie z Elżbietą Harchurą zastanowiliśmy się także, czy słuszna jest opinia, że Czesi mają łatwiej i prościej przy załatwianiu różnych procedur i dlaczego w Czechach można handlować bez przeszkód i opłat "na ulicy", a w Polsce nie.