Teraz 4 miliony złotych, w przyszłym roku niemal 16 milionów. Tyle gmina Kluczbork może zapłacić za prąd w nadzorowanych przez siebie jednostkach.
Po drugim przetargu na zakup energii elektrycznej magistrat dostał oferty wyższe o 448 procent w porównaniu do obecnych. Nie zmienia tego fakt, że gmina należy do grupy zakupowej, organizowanej ze Związkiem Gmin Śląska Opolskiego. Kluczborski magistrat nie podpisał umowy i w planie jest ogłoszenie trzeciego przetargu.
- Myślę, że konieczny jest duży udział rządu w sprawie energii elektrycznej - mówi burmistrz Jarosław Kielar.
- Widzimy na przykładzie paliwa, że przez jakiś czas było bardzo drogo, a teraz jest nieco taniej. Zajęcie się tą sprawą jest bardzo ważne, bo ona dotyczy przecież wszystkich mieszkańców, a nie tylko gminy Kluczbork. Dziwne jest to, że przetargów nie wygrywają firmy, w których ma udział Skarb Państwa, tylko firmy prywatne. Tuż za nimi są przedsiębiorstwa typu TAURON i Energa.
Gmina ma na utrzymaniu między innymi oświetlenie uliczne, żłobki, przedszkola i szkoły podstawowe. Pytamy burmistrza, czy ma pomysł na rozwiązanie problemu cen prądu.
- Receptą może być między innymi wyłączenie światła, lamp oraz wprowadzanie innych oszczędności. Nie jesteśmy jednak w stanie zupełnie nie używać światła, bo to jest niemożliwe. Mówiąc poważnie, to uderzy bezpośrednio w mieszkańców przez taryfę wodną.
Dzisiaj opłata za wodę i ścieki to 10,50 złotych. Jeśli natomiast wejdzie w życie nowa taryfa, stawka może skoczyć do 17-18 złotych za metr sześcienny.