W meczu 19. kolejki III ligi piłki nożnej MKS Kluczbork pokonał w pełni zasłużenie na własnym stadionie lidera tabeli Raków II Częstochowa 2:1.
Na początku spotkania nieco lepiej prezentowali się goście. Raków był częściej w posiadaniu piłki, miał optyczną przewagę i za sprawą kilku wrzutek w pole karne starał się stworzyć sobie dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Blok defensywy MKS-u spisywał się jednak bez zarzutu.
Mniej więcej po kwadransie gry coraz lepiej zaczęli sobie poczynać zawodnicy gospodarzy. MKS oddał kilka strzałów na bramkę rywali, a najlepszą okazję do pokonania bramkarza gości miał Włodarczyk. Zespół MKS-u cały czas starał się wywierać presje na przeciwniku i to się w końcu opłaciło. W 33. minucie gospodarze przejęli piłkę na środku boiska do futbolówki dobiegł Marko Zawada niemal z połowy boiska przelobował bramkarza gości. W doliczonym czasie gry z rzutu rożnego ostro zacentrował Marcin Przybylski, a bramkarz Rakowa Jakub Rajczykowski niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki.
W 54. minucie goście wykorzystali błąd defensywy naszego zespołu, Dawida Wojtyra i w sytuacji sam na sam z Janem Szpadelskim zdobył kontaktową bramkę.
Praktycznie już do końca spotkania Raków próbował doprowadzić do wyrównania, jednak MKS nie popełnił już większych błędów, umiejętnie się bronił i ostatecznie niespodziewanie pokonał lidera tabeli 2:1.
- Mecz na pewno ciężki z liderem, ale wszystko zaczyna się od okresu przygotowawczego. Ciężko pracowaliśmy, każdy dał dzisiaj z siebie sto procent. O to nam chodziło. Po to biegamy, po to trenujemy, aby dać z siebie wszystko i wygrywać mecze u siebie w domu. Pierwsza bramka stadiony świata. Podpowiedź kolegów, że mogę uderzyć prawie z połowy boiska i udało się - mówi Marko Zawada, zdobywca pierwszej bramki dla MKS-u.