W ostatnim meczu sezonu III ligi piłkarze MKS-u Kluczbork zremisowali na wyjeździe z wyżej notowanym LKS Goczałkowice Zdrój 1:1. Drużyna z Opolszczyzny ostatecznie zakończyła rozgrywki na 12. miejscu i w przyszłym sezonie również będzie występować w tej klasie rozgrywkowej.
Obie drużyny rozpoczęły spotkanie z dużym animuszem. Już w 2. minucie "wrzutkę" w pole karne MKS-u na bramkę próbował zamienić Michał Szymała. Jego uderzenie było jednak niecelne. W odpowiedzi zza pola karnego przymierzył Marcin Przybylski. Jednak i w tym przypadku zabrakło trochę precyzji.
Grające bez presji oba zespoły postawiły na grę ofensywną. Mimo wysokiej temperatury gra była prowadzona w niezłym tempie, nie przekładało się to jednak na wypracowane sytuacje pod jedną i drugą bramką.
Na kolejną dogodną sytuację kibice czekali aż do 37. minuty, kiedy w polu karnym opolskiej drużyny na strzał zdecydował się Piotr Ćwielong, ale bez końcowego rezultatu. Po trzech minutach goście zdołali wyprowadzić klasyczną kontrę. Uderzenie Lucjana Zielińskiego pewnie obronił bramkarz Goczałkowic.
Po zmianie stron Goczałkowice bardzo szybko mogły objąć prowadzenie. Błąd defensywy ekipy z Kluczborka po raz kolejny zażegnał skutecznie bramkarz Krystian Wieczorek. Przy kolejnej sytuacji zawodnik MKS-u nie miał już nic do powiedzenia. Szybką akcję rywali celnym strzałem zakończył w 55. minucie Przemysław Mońka.
Opolski zespół do końca próbował ambitnie doprowadzić do wyrównania i w końcu zdobył upragniona bramkę. W 87. minucie z rzutu wolnego świetnym strzałem zza pola karnego popisał się Tomasz Gajda i zapewnił swojemu zespołowi jeden punkt w ostatnim meczu sezonu.
- Cieszę się bardzo, że moja bramka dała nam jeden punkt – powiedział po spotkaniu Tomasz Gajda, autor trafienia dla MKS-u. - Wiosna w naszym wykonaniu jest, wydaje mi się, dużo lepsza niż drużyny Goczałkowic i my tu przyjechaliśmy po trzy punkty. Nie patrzyliśmy, że tam grają zawodnicy z przeszłością reprezentacyjną czy ekstraklasową. Na koniec sezonu na pewno nie chcieliśmy przegrać. Przyjechaliśmy tutaj po wygraną, ale szanujemy ten remis.
- Wyszarpaliśmy ten remis w końcówce i to na pewno cieszy – mówi Lucjan Zieliński, kapitan MKS-u. - Mecz niestety nie był na takiej intensywności jak wszystkie mecze w tym sezonie, zarówno u nas, jak i u przeciwników. Szkoda, że na koniec takie spotkanie się trafiło, ale z przebiegu meczu Goczałkowice były od nas na pewno lepszym zespołem i ten remis dla nas, jest na pewno szczęśliwy.
Druga z opolskich drużyn w III lidze Stal Brzeg zajęła na koniec sezonu 9. miejsce.