Coraz trudniejsza sytuacja MKS-u Kluczbork na finiszu sezonu III ligi. Kluczborczanie, którzy w ostatnim czasie imponowali formą i wydostali się ze strefy spadkowej, przegrali w meczu o ''sześć punktów'' z Odrą Wodzisław 2:4 i nad pozycją zagrożoną mają tylko jeden punkt przewagi.
Już w 30. sekundzie padła bramka dla MKS-u Kluczbork, jednak sędzia słusznie zauważył, że dośrodkowujący piłkę w pole karne Alan Jaworski kopnął ją już zza linii końcowej boiska. 40 sekund później w polu karnym MKS-u faulowany był Maksym Niemiec. "Jedenastkę" na bramkę zamienił kapitan Odry Wodzisław Artur Gać.
W 25. minucie spotkania wyrównał Kacper Jóźwicki, który "huknął" lewą nogą z 28 metrów wprost w okienko bramki strzeżonej przez Dawida Witka.
MKS Kluczbork grał w piłkę, jednak to Odra Wodzisław zdobyła kolejne bramki. W 35. minucie przytomnie w polu karnym zachował się Wojciech Węglorz i zdobył drugą bramkę dla Odry Wodzisław.
Po przerwie wynik podwyższył Błażej Czuban, który również z najbliższej odległości strzelił główką na 4:1.
MKS Kluczbork, a konkretnie Adrian Błaszkiewicz zdołał jeszcze strzelić drugą bramkę dla MKS-u Kluczbork, jednak to wszystko, na co było stać zawodników MKS-u w dzisiejszym spotkaniu.
Mecz podsumował Nataniel Szota, zawodnik MKS-u Kluczbork: - Już od paru meczów mamy te spotkania o ''sześć punktów''. Teraz nadarzyła się taka sytuacja, że nie wygraliśmy tego meczu. Jesteśmy bardzo smutni, no bo też trzeba powiedzieć, że pierwsza połowa - nie ukrywajmy - my mieliśmy mecz pod kontrolą. No, ale niestety, tracimy bramkę na 3:1 no i tak naprawdę mecz się już zamknął.