Trzykrotnie spadła liczba widzów na seansach w kluczborskim Kinie Bajka. Na początku jego działalności - sześć, siedem lat temu - frekwencja przekraczała 80 tysięcy osób w skali roku, natomiast w ubiegłym roku na film do Bajki przyszło 26 tysięcy widzów.
Zdaniem Jarosława Kielara, burmistrza Kluczborka, na spadek duży wpływ miała pandemia, a teraz ludzie rezygnują z wizyty w kinach na rzecz internetowych platform streamingowych. - Siedem lat temu były inne realia - ocenia.
- Szczególnie po rozpoczęciu było widać głód kina i mieliśmy pełne sale niemalże na wszystkich seansach. Być może to wynikało również z filmów wchodzących wówczas do kin. Musimy zdawać sobie sprawę, że nie każdy rok niesie ze sobą interesujące i kasowe premiery. Moim zdaniem, koronawirus przyhamował to na całym świecie.
Wraz ze spadkiem liczby widzów rosną oczywiście koszty utrzymania kina dla magistratu.
- Można zadawać sobie pytanie, co jest ważniejsze: czy bycie tego kina, czy patrzenie na jego finansową egzystencję. Zadaniem gminy jest utrzymywanie tego typu jednostek.
Burmistrz zaznacza, że podobne problemy dotyczą finansowania na przykład klubów sportowych.