"Firma LUZ może nadal kursować między Opolem a Kluczborkiem, ale nagle pozostawiła pasażerów bez transportu". Tak Szymon Ogłaza, członek Zarządu Województwa Opolskiego, odnosi się do sporu między prywatnym przewoźnikiem a kluczborskim starostwem i urzędem marszałkowskim.
Mirosław Domagała, prezes LUZ-u twierdzi, że od wczoraj (05.06) nie może kursować na tej linii po negatywnej opinii starosty kluczborskiego i jej podtrzymaniu przez urząd marszałkowski.
- Nie wydarzyło się cokolwiek uzasadniającego zaprzestanie kursowania - zaznacza Ogłaza.
- To jest wyjątkowo negatywna praktyka. Sprawdziłem na stronie internetowej oraz Facebooku firmy LUZ i zobaczyłem, że informacja o zaprzestaniu kursowania od poniedziałku rano pojawiła się o 16:25 w niedzielę. Pasażerowie zostali pozbawieni możliwości kursowania bez uprzedzenia. Z całą odpowiedzialnością twierdzę natomiast, że nie było ku temu jakichkolwiek przesłanek.
W tle jest otwarcie centrum przesiadkowego Opole Główne i likwidacja przystanków przy ulicy Dubois. - Wszyscy przewoźnicy musieli zwrócić się o zgodę na zmianę, ale firma LUZ chciała zmodyfikować też rozkład jazdy - dodaje Ogłaza.
Starosta kluczborski wydał negatywną opinię, bo autobus firmy LUZ miałby odjeżdżać z Kluczborka o minutę wcześniej niż PKS Kluczbork.
- Uzgadniając zezwolenia, dotychczas stosowaliśmy dobre praktyki - apelowaliśmy do przewoźników o porozumienie się w tej kwestii. Podobne sytuacje zdarzały się kiedyś i mają miejsce nadal. Te metody mają na celu podbieranie sobie pasażerów. Zawsze staraliśmy się apelować o zmianę, żeby uniknąć bezpośredniego podjeżdżania.
Poza tym starosta kluczborski zwrócił się do UMWO z prośbą o pilną kontrolę w firmie LUZ, skoro ona nie realizuje połączeń z Kluczborka do Opola, mimo aktualnego zezwolenia.