Co czwarta latarnia uliczna w gminie Kluczbork nie będzie włączana po zmierzchu ze względu na oszczędności.
Część lamp już nie daje światła, bo po awarii na razie nie naprawiono ich. Część zostanie wyłączona z użytkowania niebawem, co wynika z wizji lokalnej pracowników Taurona. W gminie jest ponad 4 tysiące latarni, więc przestanie świecić około tysiąca.
Zdaniem Jarosława Kielara, burmistrza Kluczborka, przy obecnych cenach energii elektrycznej ten krok może dać milion złotych oszczędności w skali roku.
- To jest w różnych miejscach. Powiedziałbym, że około 60 procent wyłączeń lamp dotyczy terenów miejskich, a 40 procent na terenach wiejskich. Przy tych kosztach nie staramy się wyłączać lamp na całych ulicach. Jeśli nawet robimy to w niektórych punktach drastycznie, wyłączając co drugą latarnię, nie ma efektu ciemności. Jest nadal poczucie bezpieczeństwa.
Kluczborski magistrat zrezygnował też z podświetlania kościołów, ratusza czy magistratu, a co do lampek świątecznych, na Rynku stoi jedynie oświetlona choinka.