Czy mieszkańcy gminy Prudnik nie przepłacają za wywóz śmieci? Takie wątpliwości mają niektórzy radni miejscy. Problem dotyczy ponad 170 tysięcy złotych tegorocznej nadwyżki w gospodarowaniu odpadami. Zgodnie z ustawą gmina nie może zarabiać na realizacji tego zadania. Opłaty za odbiór śmieci mają pokrywać związane z tym koszty.
- Nadwyżka finansowa wynika z tego, że składowisko w Domaszkowicach nie odbierało odpadów zielonych - wyjaśnia burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak. – Te śmieci zostały zgromadzone i teraz muszą być wywiezione, więc te koszty będą poniesione. Niezapłacenie faktury za poprzedni rok wyglądało, że tych pieniędzy jest nie wiadomo ile. Pieniędzy w systemie starcza, ale nie ma ich aż tak dużo, żeby można mówić o tym, że ktoś przepłaca. Stawka 26 złotych miesięcznie od osoby jest jedną z najniższych w regionie.
W gminie Prudnik nadal są mieszkańcy, którzy unikają płacenia za wywóz śmieci. Większą liczbę takich osób ujawniono ostatnio przy okazji składania wniosków na dodatek węglowy.
- Zaległe opłaty za odbiór śmieci naliczane są też mieszkańcom, którzy przyjęły do siebie obywateli Ukrainy – dodaje burmistrz Zawiślak. – Nie ma możliwości umorzenia jakiejkolwiek kwoty, jeżeli chodzi o gospodarkę śmieciową, bo system tego nie przewiduje. Też ci mieszkańcy, którzy pobierali 40 złotych za pobyt Ukraińców muszą za nich zapłacić. Jeżeli posiądziemy informację, że ktoś u nas zamieszkuje, to będziemy żądali, aby też wstecz ta opłata była zapłacona. Czasami są to już tysiące złotych.
Wywozem śmieci w gminie Prudnik zajmuje się należący do niej Zakład Usług Komunalnych.