Kolejny rok powiat prudnicki będzie musiał dołożyć do subwencji, którą otrzymuje od państwa na utrzymanie oświaty. Kwota będzie jednak mniejsza niż w poprzednich latach. Szukając oszczędności, wyprowadzono nauczanie z obiektu zawodówki przy ulicy Podgórnej. Był to jeden z elementów restrukturyzacji powiatowego szkolnictwa w Prudniku. Samorząd musiał spełnić zalecenia opolskiego kuratora oświaty, co trwało dwa lata.
- Dzięki tej restrukturyzacji mniej wydamy na szkoły z powiatowego budżetu – mówi Janusz Siano, wicestarosta prudnicki. – Myśmy wstępnie planowali, że schodząc z tego obiektu, możemy wygenerować oszczędności w granicach 400 tys. zł. Teraz biorąc pod uwagę te potężne wzrosty cen energii, utrzymania obiektów, to wydaje się, że ta kwota wzrośnie grupo ponad 600 tys. zł. To są znaczące pieniądze, które pozwolą też na utrzymanie naszej oświaty.
Oświata jest zadaniem własnym samorządów lokalnych.
- Nie odżegnujemy się od wydatkowania na ten cel pieniędzy z powiatowego budżetu – zaznacza prudnicki wicestarosta. – Zgadzam się z ministerstwem edukacji, że również po stronie samorządów są obowiązki wynikające z utrzymania oświaty. Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby budżet państwa przejął utrzymanie pracowników oświaty. Natomiast pozostałe koszty związane z budynkami, inwestycjami edukacyjnymi pozostałby w gestii samorządów. Mielibyśmy jasną, transparentną sytuację - dodaje.
W ubiegłym roku do utrzymania oświaty powiat prudnicki dołożył ponad sześć milionów złotych. Takie było niedoszacowanie subwencji oświatowej. W tym roku prognozuje się, że związane z tym wydatki będą o milion złotych mniejsze. Problemem pozostaje też zagospodarowanie nieużytkowanego budynku szkolnego w Prudniku. W minionych trzech latach powiat zainwestował w unowocześnienie bazy dydaktycznej ponad 10 mln złotych. Jest to najwięcej w skali województwa.