Firmy zatrudnią każdego, byleby tylko chciał pracować. Od ubiegłego roku w powiecie prudnickim nie ma gwałtownego wzrostu, ani spadku bezrobocia. Niewielkie wahania pojawiają się w liczbie osób figurujących w rejestrze pośredniaka.
- Zasoby bezrobotnych, którzy mogą podjąć pracę, powoli się kończą - mówi Grażyna Klimko, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Prudniku. - 1500 czy 1400 bezrobotnych to jest taka liczba, która ciągle się u nas przewija. W tym jest prawie 800 osób długotrwale bezrobotnych, czyli takich, które można powiedzieć, że z różnych względów unikają pracy. W tej chwili pracodawcy składając ofertę pracy bardzo często podkreślają, że chcieliby każdą osobę, która chce pracować.
Stopa bezrobocia w powiecie prudnickim wynosi ponad 8 procent i na tym poziomie utrzymuje się od półtora roku.
W tamtejszym urzędzie pracy nie brakuje pieniędzy na aktywizację rynku zatrudnienia. Większe preferencje mają osoby do 30 roku życia. W listopadzie ruszy kolejny program adresowany do tej grupy wiekowej, który finansowany jest z pieniędzy unijnych. Wnioskodawca będzie mógł otrzymać do 30 tysięcy złotych na zakup najpotrzebniejszych rzeczy do uruchomienia działalności gospodarczej.