Powiat prudnicki zamierza przekazać gminom blisko 100 kilometrów dróg, którymi zarządza. Wzbudza to kontrowersje w gminach. Natomiast władze powiatu powołują się na zapisy ustawowe i wyroki sądów, które dają taką możliwość. Samorząd powiatowy ma w utrzymaniu 268 kilometrów dróg.
- Nawet otrzymując rocznie 10 mln zł dofinansowania, to przy dzisiejszych cenach robót drogowych, najpilniejsze remonty 200 kilometrów zajmą 50 lat - argumentuje wicestarosta prudnicki Janusz Siano. – Mamy drogi, które nie spełniają warunków ustawowych, np. łączące wioskę z wioską. Postanowiliśmy ten proces przekazywania dróg powiatowych gminom rozpocząć od przekazania przede wszystkim dróg o nawierzchni szutrowej, wręcz gruntowej. Droga polna nie może być drogą powiatową. Raczej powinna być drogą gminną.
- Czy w trudnym czasie klęski żywiołowej należ dokonywać takich zmian, gdy np. nasza gmina ma już 1,5 mln złotych strat w infrastrukturze – pyta burmistrz Głogówka Piotr Bujak. - Czy jeszcze jest sens istnienia takiego powiatu, który swoje zadania chce oddawać gminom znajdującym się w tym momencie w bardzo trudnej sytuacji. Liczylibyśmy raczej na inne wsparcie, niż dodawanie nam kolejnych zadań i zobowiązań finansowych. Obawiamy się, że powiat próbuje otworzyć furtkę do wyzbywania się tych zadań kosztownych, a pozostawi sobie tylko te, które są dochodowe.
- Działamy w interesie naszych mieszkańców, którzy mają prawo, aby przy ich posesji była normalna droga – uważa wicestarosta prudnicki. – Skoro my nie jesteśmy tego w stanie zapewnić, to musimy wykonać ten ruch, żeby ten proces budowy i przebudowy dróg przyśpieszyć. To jest jedyna szansa. Jest przestrzeń do tego, aby te gminy mogły pozyskiwać pieniądze np. z funduszy rządowych na remonty dróg, które my im przekażemy.
W piątek (27.09) Rada Powiatu Prudnickiego ma podjąć w tej sprawie 14 uchwał. Chodzi o pozbawienie dróg powiatowych obecnej kategorii i przekazanie ich gminom. Proces ten ma być kontynuowany w kolejnych miesiącach.